Koronawirus i związane z nim kwarantanny czy praca zdalna spędza sen z powiek hiszpańskim producentom owoców i eksporterom.
Jak się okazuje hiszpańskie firmy żeglugowe nie są w stanie zagwarantować terminu dotarcia do portu, a nawet tego, kiedy do niego zacumują.
Jak mówi jeden z przedstawicieli stowarzyszenia, zaniepokojenie hiszpańskich producentów zrzeszonych w Anecoop z powodu wybuchu koronawirusa jest poważne. Pracownicy logistyki szukają możliwości, jak dostarczyć hiszpańskie truskawki do miejsca przeznaczenia np. w północnych Włoszech, które są dla nich ważnym obszarem sprzedaży. W przypadku owoców miękkich niewiadoma terminu dostawy, opóźnienia w portach czy magazynach może się okazać katastrofalna dla ładunku – to martwi producentów i eksporterów.
Sprzedaż w Chinach i pozostałej części Azji znacznie spadła. Jednocześnie istnieją rejony, w których sprzedaż wzrosła i nastąpiło ożywienie rynku. Przedstawiciele firm eksportowych i różnego rodzaju stowarzyszeń producentów uspokajają, że są przygotowani do pracy zdalnej i że dostarczą owoce na docelowe rynki. Czy to się uda?
Karol Pajewski
Źródło: laverdad.es