Sadownicy ulegają panice i otwierają komory?

Przechowywanie jabłek w komorach

Temat koronawirusa niemal całkowicie zdominował media i debatę publiczną. Niestety, panika, którą można obserwować od kilku dni, zaczyna przejawiać się również w branży sadowniczej.

Wielu sadowników w obawie o spadek cen czy zbyt, a także mając na uwadze obecną sytuację na rynkach hurtowych. decyduje się otwierać komory KA z jabłkami, chcąc je szybko sprzedać.

Warto jednak nie zapominać o doświadczeniach z poprzednich lat. Pośpiech bywa najgorszym doradcą, a zbiorowa panika może przynieść niechciane skutki. Nagły wzrost podaży to przecież niższe ceny skupu. Jeśli doszłoby do obniżki cen, można przypuszczać, że nie prędko wróciłyby do obecnych poziomów. Oczywiście, jeśli chodzi o decyzje ze sprzedażą jabłek, powinny być one podejmowane również na podstawie oceny jakości.

Co ważne, chociaż sprzedaż jabłek na rynkach hurtowych nie należy aktualnie do najlepszych, ceny w grupach producenckich czy w prywatnych firmach nie zmieniły się – przeciwnie, w tym tygodniu można zaobserwować wzrosty w przypadku odmian takich jak Gala, Ligol czy Idared.

Niestety, niepokoi fakt, że po zamknięciu szkół i bazarków, niemalże całość handlu przejmują duże sieci handlowe i to one będą przez najbliższe tygodnie dyktować ceny i warunki. Aktualnie handel na rynkach hurtowych jest bardzo słaby z powodu zamknięcia bazarków, zieleniaków i szkół.

Obecnie najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się baczna analiza bieżącej sytuacji i przede wszystkim starania, aby nie ulegać presji otoczenia i panice. Jak na razie ceny skupu jabłek deserowych nie zmieniły się względem ubiegłego tygodnia. Można jednak sądzić, że jeżeli komory będą otwierane jedna po drugiej, nagła duża podaż doprowadzi do spadku cen…

Czytaj także: Bronisze 16.03.2020 – pustki pokłosiem koronawirusa

Karol Pajewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here