Nawożenie po zbiorach owoców – konieczność czy moda?

    Ekoplon

    Bor i cynk są dla roślin sadowniczych niezmiernie ważnymi składnikami pokarmowymi, gdyż odpowiadają za wiele procesów fizjologicznych. W ostatnich latach sadownicy coraz częściej sięgają jesienią po nawozy dolistne zawierające właśnie te dwa mikroelementy. Taka praktyka przynosi spodziewane korzyści.

    [envira-gallery id=”40996″]

    Bor

    Najprawdopodobniej pobierany jest przez rośliny z gleby w postaci kwasu ortoborowego i/lub anionu boranowego (powstaje w wyniku dysocjacji kwasu ortoborowego). Z roztworu glebowego obojętna elektrycznie cząsteczka kwasu ortoborowego przemieszcza się do korzeni rośliny na zasadzie przepływu masowego, a w roślinie – zgodnie z kierunkiem transportu wody. Z tego powodu najlepiej zaopatrzone w bor są intensywnie transpirujące części roślin – starsze w pełni rozwinięte liście, a dużo gorzej nadziemne tkanki merystematyczne. Zjawisko przemieszczania się boru w roślinach z organów starszych do młodszych i z części wegetatywnych do generatywnych jest stale przedmiotem dyskusji naukowców. Ostatnie opracowania wskazują na możliwość zachodzenia takich procesów, zwłaszcza przemieszczania boru do organów generatywnych gatunków sadowniczych (śliwy, jabłonie i grusze; za W. Grzebiszem).

    Braki tego mikroelementu w najmłodszych częściach rośliny wynikają głównie z faktu zależności odżywienia tych organów od zaopatrzenia w bor pochodzący z gleby. Jego pobieraniu sprzyjają: l gleby gliniaste i bogate w materię organiczną (znacznie mniej boru zawierają gleby piaszczyste i ubogie w próchnicę); l pH gleby w zakresie 5,5–6,5 (na glebach kwaśnych bor jest wymywany, natomiast powyżej pH 6,5 zmniejsza się jego pobieranie przez rośliny); l optymalna wilgotność gleby, zbliżona do polowej pojemności wodnej; l duża zawartość przyswajalnego fosforu w glebie oraz l optymalne zaopatrzenie roślin w wapń.

    Bor występuje u różnych gatunków roślin w bardzo zróżnicowanych ilościach, jego zawartość w liściach (zależnie od gatunku) waha się od kilku do około 100 mg/kg suchej masy. W przypadku jabłoni najwięcej boru zawierają pąki kwiatowe i kwiaty. W tych ostatnich najwięcej boru znajduje się w płatkach kwiatowych, pylnikach i szyjkach słupków. Najmniejsze zapotrzebowanie na ten mikroelement wykazują rośliny jednoliścienne (za wyjątkiem kukurydzy), największe zaś dwuliścienne, w tym również gatunki sadownicze. W korzeniach większość boru pozostaje w apoplaście w postaci związków z pektynianami zawartymi w ścianach komórkowych. Z podobną sytuacją mamy także do czynienia w liściach roślin, gdzie nawet do 90% tego pierwiastka zakumulowane jest w ścianach komórkowych. Można zaryzykować stwierdzenie, że bor w tym przypadku może być traktowany niemalże, jako składnik typowo budulcowy. Bor odpowiada także za włączanie wapnia w strukturę ściany komórkowej, zaangażowany jest także w wiele innych procesów metabolicznych: syntezę kwasów nukleinowych, transport cukrów czy utrzymywanie integralności błony cytoplazmatycznej. Bierze udział w procesach kwitnienia i zapylenia – decyduje o żywotności ziaren pyłku, wzroście łagiewki pyłkowej oraz zawiązywaniu kwiatów (powstawaniu zawiązków owocowych).

    Rośliny reagują negatywnie nie tylko na ilość dostępnego pierwiastka, ale także na termin wystąpienia jego niedoboru. Gatunki wrażliwe na niedobory boru, potrzebują go więcej w okresach pojawiania się i rozwoju pąków kwiatowych, kwiatów, nasion lub owoców (fot. 1). Objawy niedoboru wynikają z funkcji, jakie ten mikroelement pełni i ujawniają się przede wszystkim na najmłodszych organach, zarówno wegetatywnych, jak i generatywnych (merystemach, kwiatach, nasionach i owocach, ale także na organach zapasowych roślin) i obejmują: w krańcowych przypadkach zamieranie stożków wzrostu i związaną z tym rozetkowatość, pękanie łodyg i ogonków liściowych, nekrozy, zmniejszenie liczby zawiązanych nasion, opadanie oraz deformacje owoców.

    Specyficzne objawy niedoboru boru występujące u roślin sadowniczych to:

    • zamieranie kwiatów (najczęściej obserwowane u gruszy),
    • zdrobnienie i zniekształcenia owoców,
    • ordzawienia skórki (fot. 2),
    • skorkowacenia miąższu (w konsekwencji owoce mogą pękać, fot. 3).

    Skorkowacenia owoców mogą powstawać w całym okresie ich wzrostu. Jabłka z małą zawartością boru są wrażliwe na pękanie i ordzawianie się, szybciej dojrzewają na drzewie oraz gorzej przechowują się, są mniej smaczne z powodu niższej zawartości kwasów organicznych, cukrów oraz suchej masy. Przy silnym braku tego pierwiastka na roślinach sadowniczych możemy zaobserwować także reakcje na częściach wegetatywnych. Objawy te mogą występować na liściach, które są chlorotyczne, węższe niż normalnie odżywione, kruche oraz z brzeżnymi nekrozami. Pędy takich drzew są zahamowane we wzroście, a w krańcowych przypadkach mogą zamierać ich wierzchołki. Kora drzew może pękać i łuszczyć się.

    Nawożąc rośliny borem możemy także doprowadzić do nadmiernego zaopatrzenia w ten składnik. Może to prowadzić do fitotoksyczności, której objawami są: l ograniczone zawiązywanie owoców, które mogą być zniekształcone i mieć tendencję do przedwczesnego dojrzewania; l zdeformowane liście z nekrozą brzeżną; l bordowe zgrubienia na ogonkach liściowych. Dużą wrażliwością na nadmiar boru charakteryzuje się truskawka i brzoskwinia, mniej wrażliwe są natomiast jabłoń, grusza, śliwa oraz orzech włoski.

    Cynk

    Rośliny dwuliścienne pobierają go z roztworu glebowego w postaci jonu Zn2+ na zasadzie aktywnego transportu przez błonę cytoplazmatyczną (Grzebisz 2008). Transport cynku w ksylemie roślin odbywa się w postaci połączeń tego pierwiastka z kwasami organicznymi (cytrynowym i jabłkowym). W przypadku roślin drzewiastych, w tym drzew owocowych, cynk należy do pierwiastków trudno przemieszczających się z liści starszych do młodszych. W drzewach owocowych w większych ilościach gromadzi się pędach, a najwięcej jest go w korze jednorocznych pędów oraz w liściach (znacznie mniej w korzeniach).

    Pobieranie cynku z gleby podlega wielu ograniczeniom. Przeciętnie w naszych glebach zawartość cynku waha się w granicach od kilku do 250 mg/kg. Gleby piaszczyste zawierają zwykle niewielkie ilości tego składnika, na wapiennych, o wysokim pH mamy do czynienia z wytrącaniem się związków cynku z roztworu glebowego. W glebach zawierających dużo substancji organicznych można spotkać się ze zjawiskiem uwsteczniania cynku i mniejszej jego dostępności dla roślin. Optymalny zakres pH gleby, warunkujący dostępność tego składnika dla roślin zawiera się w zakresie 5,5–7. Nadmiar fosforu w glebie może także doprowadzić do zjawiska uwsteczniania cynku, przy niskim pH z jonami cynku mogą konkurować jony manganu i miedzi.

    O roli cynku w roślinach świadczy to, że jest katalizatorem około 300 enzymów funkcjonujących w roślinach (Grzebisz 2008). Pierwiastek ten bardzo łatwo tworzy kompleksy z azotem, tlenem i siarką, stąd pełni ogromną rolę w katalizowaniu i budowie wspomnianych enzymów. Jest także niezmiernie ważnym składnikiem przy syntezie tryptofanu będącego prekursorem powstawania IAA (kwas indolilooctowy – auksyna). Cynk pośrednio reguluje w roślinach zawartość auksyn, które odpowiadają za wzrost elongacyjny pędów i korzeni. Tryptofan jest także składnikiem wielu białek roślinnych, a jego brak prowadzi do gromadzenia się w roślinach wolnych aminokwasów i amidów, co może prowadzić do wzrostu wrażliwości na choroby i szkodniki. Twierdzi się, że cynk wpływa także na poziom kwasów rybonukleinowych w roślinach oraz na aktywność enzymów związanych z kwasami nukleinowymi. Ponieważ jest zaangażowany w proces fotosyntezy, niedoborom cynku w roślinach towarzyszą niekorzystne zmiany w budowie chloroplastów i funkcjonowaniu samego procesu fotosyntezy. Można zaryzykować stwierdzenie, że pośrednio cynk jest zaangażowany w procesy gospodarki węglowodanami w roślinie.

    Pierwszymi objawami niedoboru cynku w roślinach sadowniczych jest chloroza młodych liści wczesną wiosną lub w okresie późniejszym. Liście są mniejsze, węższe, mogą wykazywać chlorozy brzeżne i międzyżyłkowe (choroba małych liści, fot. 4). Objawy te powstają na liściach młodych, ale w pełni wykształconych. Przy niedoborach cynku może występować zjawisko karłowatości pędów jednorocznych i/lub dwuletnich oraz ich rozetkowatości (z powodu silnego skrócenia międzywęźli). Takie objawy mogą dotyczyć tylko pojedynczych pędów czy gałęzi na drzewach. Typowe objawy niedoboru cynku cechują się połączeniem karłowatego wzrostu ze zmianami w wyglądzie liści oraz zmniejszeniem liczby zawiązywanych pąków kwiatowych i mniejszymi owocami o kształcie nietypowym dla odmiany. Niedobór cynku, co istotne, może prowadzić także do opóźnienia pojawiania się rumieńca na jabłkach.

    Najbardziej wrażliwe na niedobór cynku są czereśnie i jabłonie, mniejsze zapotrzebowanie na ten składnik wykazują brzoskwinie i grusze, a najbardziej tolerancyjna na jego niedobór jest winorośl.

    Nawożenie po zbiorach owoców

    Zawartość mikroelementów w roślinach powinno się sprawdzać po zakończeniu wzrostu pędów jednorocznych, czyli pomiędzy 15 lipca a 15 sierpnia. Analiza chemiczna oraz obserwacje ewentualnych niedoborów w sezonie dają sygnał o konieczności nawożenia sadów borem lub borem i cynkiem po zbiorach owoców. W tym czasie możemy wykonać 2 lub 3 opryskiwania mieszaniną mocznika i nawozów zawierających bor (i ewentualnie cynk). Zabiegi rozpoczynamy nie później niż 14 dni po zbiorze owoców. Na hektar stosujemy 5–10 kg mocznika oraz 2–3 l nawozów zawierających boroetyloaminę lub 2 kg nawozów opartych na poliboranach sodu (np. Maxibor 21). Do tej mieszanki możemy dodać także 2–3 l nawozów zawierających cynk (dawka zależy od zawartości cynku w konkretnych produktach). Zabiegi powtarzamy po 7–10 dniach, łącznie możemy wykonać do trzech takich opryskiwań. Należy pamiętać, aby w pierwszym zabiegu nie przesadzić z dawką mocznika.

    Bor z jesiennych zabiegów bardzo szybko przemieszcza się do zdrewniałych organów drzew, w których jest magazynowany i wykorzystywany wczesną wiosną przez pąki, kwiaty i zawiązki owoców. Zmagazynowanie boru i amidowej formy azotu uniezależnia rozwój organów generatywnych od możliwości pobierania boru wczesną wiosną, gdy pogoda zwykle temu nie sprzyja. Jak wspomniałem, cynk przemieszcza się w roślinach znacznie gorzej niż bor i reutylizacja tego składnika jest ograniczona. Nawożąc jednak drzewa cynkiem jesienią, opryskujemy zarówno młode liście na wierzchołkach pędów, starsze liście oraz korę pędów jednorocznych. Możemy, więc liczyć na to, że w końcowym efekcie podniesiemy zawartość tego ważnego składnika pokarmowego i pozostanie on w tkankach roślin do wiosny.

    U gatunków lub odmian wrażliwych na niedobory boru (grusze, jabłonie, śliwy) warto również wykonać zabiegi zasilające rośliny w ten pierwiastek w okresie wczesnej wiosny – przed kwitnieniem i po kwitnieniu (w czasie opadania płatków). Przy bardzo dużym niedoborze możemy wykonać dodatkowe opryskiwanie 14 dni po kwitnieniu drzew. Powinniśmy pamiętać, że w tym czasie dawki nawozów dolistnych należy zmniejszyć do 1 l/ha (maksymalnie 0,2 kg B/ha). Pobieranie boru z nawożenia dolistnego zachodzi najlepiej przy odczynie pH cieczy roboczej na poziomie 4–6. Warunki uzasadniające wykonanie takiego zabiegu: susza wczesną wiosną (brak możliwości pobierania), bardzo duża ilość opadów zimą i wczesną wiosną (wymycie), chłodna i wilgotna pogoda ograniczająca transpirację oraz stwierdzone niedobory boru w glebie. Wczesna wiosna to także idealny czas na nawożenie sadów cynkiem, które powinniśmy wykonać we wczesnych fazach rozwojowych – od pękania pąków do fazy mysiego ucha włącznie. Późniejsze stosowanie cynku w dawkach polecanych do wczesnowiosennych aplikacji może skutkować fitotoksycznością. Dobrą praktyką, którą można zaobserwować w niektórych gospodarstwach sadowniczych jest nawożenie dolistne cynkiem w lecie (możemy wykonać dwa zabiegi). Należy jednak pamiętać, że o tej porze roku poleca się użycie około 25% dawki stosowanej na wiosnę (jeżeli producent w zastosowaniach wiosennych poleca 3 l/ha nawozu, to latem możemy go użyć tylko 0,5–0,75 l/ha, najlepiej 50 g Zn/ha).

    Odpowiedź na tytułowe pytanie wydaje się jednoznaczna. Nawożenie w tym czasie przyniesie nam i naszym sadom dużo korzyści. Pamiętajmy także, że z nawożeniem dolistnym fosforem i potasem w okresie przed zbiorami owoców (w celu poprawy wybarwienia owoców) wnosimy niezbędne składniki pokarmowe biorące udział w procesach tworzenia się i różnicowania pąków kwiatowych. W ostatnich latach w wielu gospodarstwach obserwuje się tendencję do nawożenia tymi dwoma składnikami oraz magnezem także po zbiorach owoców. Czy takie postępowanie ma sens? Z obserwacji prowadzonych w sadach i zdaniem sadowników, którzy wykonywali takie zabiegi wynika, że tak, szczególnie w latach i na kwaterach owocujących bardzo obficie. Drzewa opryskiwane wspomnianymi składnikami pokarmowymi jesienią 2010 r. i wiosną 2011 r. były w lepszej kondycji niż drzewa nieopryskiwane (pamiętamy przebieg pogody w końcu 2010). Czy to możemy przypisać tylko nawożeniu? Pewnie nie, ale biorąc pod uwagę procesy, jakie zachodzą w drzewach w okolicy terminu zbiorów, jak i po nich, takie podejście ma przynajmniej teoretyczne uzasadnienie.

    fot. 1–4 M. Oleszczak