Sezon truskawkowy w Polsce zaczyna się tradycyjnie od owoców wyprodukowanych w szklarniach. Chociaż ceny pierwszych truskawek są dosyć wysokie, to popyt ze strony kupujących jest bardzo duży. Zdarza się, że producenci odmawiają kupującym zawarcia transakcji.
– Popyt na truskawki jest na dobrym poziomie, owoce sprzedajemy na bieżąco – mówi Wiesława Janiak, która wraz z mężem, Zenonem, zajmuje się uprawą truskawek w szklarniach. Sprzedajemy przede wszystkim do sieci supermarketów w Polsce. Zainteresowani zakupem są również hurtownicy. W ostatnich dniach zdarzało się, że wraz z mężem musieliśmy odmówić sprzedaży truskawek kilku potencjalnym odbiorcom. Po prostu nie dysponowaliśmy takim tonażem.
Pierwszy zbiór u państwa Janiaków przypadł w tym roku w pierwszych dniach kwietnia. Podobnie było w ubiegłym sezonie. Jak informują nas producenci, chłodniejszy marzec i kwiecień nie wpłynął negatywnie na uprawy w szklarniach. Było odwrotnie. Dzięki dłuższemu okresowi dojrzewania, owoce są obecnie słodsze, co podnosi ich wartość rynkową.
W wielu marketach w Polsce obok importowanych truskawek coraz częściej można spotkać krajowe owoce z uprawy szklarniowej. W przypadku takiej uprawy koszty produkcji są bardzo wysokie. Odpowiednio wysokie są również ceny hurtowe i detaliczne. Na szczęście chętnych do zakupu nie brakuje.
A po ile te truskawki?