Pierwsze nowalijki jak i owoce to zawsze duże emocje i wysokie ceny. Tak też było niedawno z truskawkami. Pierwsze owoce ze szklarni i tuneli foliowych były sprzedawane w zawrotnej cenie 28 – 30 zł za łubiankę. Cena ta utrzymywała się przez prawie 2 tygodnie.
Wraz ze wzrostem podaży cena spadała. Jednak nieznacznie do momentu pojawienia się pierwszych gruntowych truskawek spod agrowłókniny. W momencie pierwszego wysypu ceny spadły nawet poniżej 10 zł za łubiankę. Nieco tu zawiniła pogoda. Głównym odbiorcom pierwszych truskawek są uliczni sprzedawcy a w konsekwencji mieszkańcy dużych miast. Częste deszcze ograniczyły taką sprzedaż przez co ceny mocno spadły.
Na grupach i forach pojawia się coraz więcej ofert kupna dużych ilości truskawek z chęcią dłuższej współpracy. Wczoraj na giełdzie w Goławinie długa kolejka do wjazdu. Dziś ceny wyraźnie się odbiły do 12 – 15 zł. Widać wyraźny trend wzrostowy ze strony kupujących jeśli chodzi o ilości. To znowu sprawa pogody. Zapowiadana jej poprawa rozkręci na dobre handel uliczny i ceny pozostaną na tym właśnie, dobrym poziomie z trendem wzrostowym. Kolejnym argumentem do wzrostów są startujące od najbliższej soboty (01.06) przetwórnie, które zagospodarują jakiś odsetek owoców.
Karol Pajewski