O minionym sezonie słów kilka

    AGRISE Sp. z o.o. – Grupa Kapitałowa INTERMAG

    Przebieg warunków atmosferycznych w sezonie 2018 determinował m.in. występowanie chorób i szkodników. Susza i wysoka temperatura sprawiły, że nie było problemów z parchem jabłoni, za to notowano dość duże nasilenie mączniaka jabłoni. W większym nasileniu pojawiły się również niektóre szkodniki.

    Mączniak jabłoni

    Tak dużych jak w ostatnich trzech sezonach problemów ze zwalczaniem Podosphaera leucotricha (sprawca mączniaka jabłoni) nie obserwowano już dawno. Zimy 2010/2011 i 2011/2012 ograniczyły bowiem dość mocno występowanie tej groźnej choroby jabłoni. Pod koniec sezonu 2015 mieliśmy jednak pierwsze większe zapowiedzi silniejszego zagrożenia mączniakiem. Również zima 2016/2017, podobnie jak 2017/2018, sprzyjała przezimowaniu tego patogenu w pąkach jabłoni, a przebieg warunków atmosferycznych w sezonie sprzyjał infekcjom wtórnym.

    Zwalczanie sprawcy mączniaka jabłoni wymaga konsekwentnego połączenia metod agrotechnicznych i chemicznych. Metody te uzupełniają się, co w konsekwencji prowadzi do ograniczania z roku na rok epidemii choroby. Natomiast stosowane w oderwaniu od siebie dają znikome rezultaty.

    Darmowy numer TMJ - baner corner

    Na początku wegetacji, od momentu ukazywania się pierwszych liści do kwitnienia, powinniśmy wycinać z koron drzew wszystkie pędy z objawami choroby. Opóźnianie tego zabiegu i wykonywanie go latem po kwitnieniu zwykle nie jest skuteczne, ponieważ sprawca mącznika zdążył już zainfekować młode przyrosty i liście. Wycięte pędy należy spalić. Tam, gdzie masowo wystąpił mączniak w sezonie 2018, trzeba będzie poświęcić dużo uwagi tej chorobie w nadchodzącym sezonie.

    Już w pierwszym okresie rozwoju jabłoni konieczne będą lustracje pod kątem mączniaka i jak najwcześniejsze wycinanie pędów, na których obserwuje się objawy pierwotnego porażenia. Ten zabieg ogranicza nasilenie infekcji pierwotnej i tym samym ogranicza potencjał infekcyjny mączniaka w sadzie. W kwaterach, w których porażenie przekracza 4%, czyli 4 zainfekowane pędy w próbie 100, konieczne może być wykonanie zabiegu w czasie różowego pąka jabłoni lub na początku kwitnienia jabłoni. W tym momencie bardzo dobrym rozwiązaniem jest preparat Kendo 50 EW lub Nimrod 250 EC. W sadach, w których w poprzednim sezonie obserwowano silne porażenie mączniakiem, po kwitnieniu należy kontynuować lustracje i wycinanie pędów z objawami infekcji pierwotnej. W tym czasie do programu ochrony w zależności od przebiegu warunków atmosferycznych można włączyć preparaty oparte na  IBE – Topas 100 EC oraz Zato 50 WG (poleca się stosować je w okresie infekcji wtórnych, co 10–14 dni, zwykle do końca czerwca lub początku lipca).

    Przy zwalczaniu mączniaka jabłoni powinniśmy pamiętać o kilku ważnych elementach:

    • epidemie mączniaka mają charakter wieloletni i nasilają się z roku na rok do momentu, gdy nie zostaną drastycznie przerwane przez mroźną zimę, wówczas bowiem porażone pędy i pąki jabłoni przemarzają (już w temperaturze poniżej –25°C). Są one bowiem dużo bardziej wrażliwe na niską temperaturę niż pąki zdrowe.
    • zarodniki konidialne grzyba Podosphaera leucotricha mogą kiełkować bez kropli wody (przy wilgotności powyżej 70%) i w temperaturze od 4°C do 30°C (optymalna 20–22°C).
    • o intensywności infekcji decyduje przede wszystkim nasilenie pierwotnego porażenia liści rozwijających się z zainfekowanych pąków.
    • choroba rozwija się najlepiej przy ciepłej i umiarkowanie wilgotnej pogodzie, a takie warunki panowały na początku ostatniego sezonu. Stąd po silnej pierwotnej infekcji masowy pojaw mączniaka w drugiej połowie sezonu.
    • okres intensywnego wzrostu drzew jest zarazem okresem najsilniejszych infekcji jabłoni przez sprawcę mączniaka.

    Alternarioza na jabłoni

    W sezonie 2018, podobnie jak w 2017, lokalnie obserwowaliśmy masowe występowanie plamistości liści powodowanej przez grzyby z rodzaju Alternaria sp., ale w przeciwieństwie do sezonu 2015 pierwsze objawy choroby nie pojawiły się tradycyjnie po kwitnieniu jabłoni, ale latem pod koniec fali upałów. Grzyby z rodzaju Alternaria sp. występują powszechnie w wielu rejonach świata. W przypadku jabłoni zmiany chorobowe powodowane przez nie mogą pojawić się na liściach wiosną lub wczesnym latem (dane z USA). Również obserwacje prowadzone od 2 lat w Polsce potwierdzają te informacje. Plamki mają charakter nekroz o brązowym lub czarno-brązowym zabarwieniu. Średnica plam wynosi od 1,5 do 5 mm.

    Granica plamy jest czarno-fioletowa. Plamki mogą łączyć się ze sobą, z upływem czasu ciemnieją i stają się nieregularne. Na ich powierzchni według wszelkiego prawdopodobieństwa powinien występować nalot trzonków konidialnych z charakterystycznymi, wielokomórkowymi zarodnikami konidialnymi. Występowanie takiego nalotu jest kryterium diagnostycznym pozwalającym jednoznacznie zidentyfikować tego sprawcę. Efektem występowania plam jest przedwczesna defoliacja liści. Objawy mogą także być widoczne na owocach w postaci plam podobnych do gorzkiej plamistości podskórnej (objawy takie występują jednak stosunkowo rzadko, tylko przy masowej defoliacji liści).

    Sprawca choroby zimuje głównie w postaci grzybni w opadłych liściach. Do pierwszych infekcji może dojść około miesiąca po opadaniu płatków kwiatowych (w warunkach USA), natomiast wydaje się, że w warunkach Polski mogą one wystąpić wcześniej – około 2 tygodnie po kwitnieniu. Do infekcji może dojść już po kilku godzinach (około 5) przy temperaturze od 21 do 27°C i przy zwilżeniu liści, a zmiany chorobowe (plamy) mogą pojawić się już dwa dni później.

    Patogen produkuje duże ilości toksycznych dla wrażliwych odmian substancji, stąd m.in. defoliacja. Szczególnie atakowane są odmiany ‘Golden Delicious’ i ‘Empire’, w tym sezonie obserwowano jednak porażenie także czerwonych sportów ‘Jonagolda’ oraz ‘Braeburna’. Nasileniu choroby i defoliacji sprzyja również liczne występowanie przędziorków. W tym sezonie obserwowaliśmy też inne objawy powodowane przez Alternaria sp. – pleśnienie gniazda nasiennego jabłek. Ochrona przed tą chorobą nie jest bowiem w warunkach Polski opracowana. Dostępne są jednak informacje czasem bardzo różniące się od siebie, ale można je podsumować i połączyć w schemat, który może być potencjalnie skuteczny, co potwierdziły tegoroczne obserwacje. Bardzo ważne, szczególnie w sadach, w których występuje silne porażenie liści w drugiej części wegetacji, jest ograniczenie źródła infekcji poprzez zastosowanie mocznika przed opadaniem liści. Potencjalnie zabieg ten zmniejszy źródło infekcji na kolejny sezon. Od początku wegetacji powinniśmy skutecznie i efektywnie zwalczać również szkodliwe roztocza – liście, na których występują przędziorki, są szczególnie wrażliwe na porażenie i późniejsze opadanie. Przy zwalczaniu tej choroby istotny jest też termin rozpoczęcia ochrony.

    Nekrotyczna plamistość liści

    Kolejny już sezon obserwowaliśmy nasilone objawy nekrotycznej plamistości liści, szczególnie w drugiej dekadzie sierpnia. Występowanie tej choroby lub zbliżonych do niej objawów chorobowych (nekrotyczne plamy na liściach, głównie pomiędzy nerwami) nie jest jednoznacznie zdefiniowane, tak jak i jej podłoże.
    W publikacjach dotyczących tej choroby pojawiają się informacje m.in. o wpływie pogody na jej występowanie. Sprzyja temu wystąpienie gwałtownego ochłodzenia i opadów zimnego deszczu po okresie gorącym i suchym. Z takimi warunkami mamy głównie do czynienia w lipcu i sierpniu. Jako podłoże występowania tej choroby podaje się także zaburzenia powodowane niedoborem magnezu, a niektóre publikacje podają również, że może przyczynić się do tego niedobór manganu (w naszych warunkach jest to mało prawdopodobne) i ewentualnie cynku.

    Można więc zaryzykować stwierdzenie, że w naszych warunkach klimatycznych podłoże tej fizjologicznej choroby jest złożone. Głównym czynnikiem jest zwykle załamanie pogody, silne ochłodzenie i gwałtowne opady deszczu. Na stres i jego efekty mogą nakładać się zjawiska niedoboru magnezu i cynku (obfite opady deszczu – wymywanie magnezu, pojawienie się dużych ilości dostępnego dla roślin manganu – konkurenta jonów dwuwartościowych, a szczególnie magnezu oraz wspomniany niedobór cynku, którym nawozimy rośliny sadownicze dolistnie tylko jesienią i wczesną wiosną). Z moich obserwacji wynika, że stosowanie dolistne nawozów magnezowych w mieszaninie z niewielkimi dawkami cynku (początkowo 20–30, później do 40–50 g Zn/ha jednorazowo) ogranicza występowanie nekrotycznej plamistości. W sadach, w których prowadzono obserwacje, wyeliminowano (lub ograniczono do minimum) także stosowanie manganu. Podstawą do takiej decyzji było przeświadczenie o dużej zawartości tego pierwiastka w glebach oraz obserwacje przebiegu warunków atmosferycznych. Niebagatelna wydaje się również rola cynku, jako pierwiastka odpowiedzialnego za syntezę prekursora auksyn. W przypadku tej choroby sprawdza się stara maksyma: „łatwiej/lepiej jest zapobiegać, niż leczyć”. Stąd zalecenie niejako zapobiegawczego stosowania mieszaniny siarczanu magnezu z cynkiem, szczególnie latem w kwaterach odmiany ‘Golden Delicious’.

    Szkodliwe motyle

    Jeszcze kilka lat temu notowaliśmy spore problemy ze zwalczaniem zwójek liściowych. Pojawienie się nowych preparatów pozwoliło jednak ograniczyć populację większości ich gatunków. Problem w tym sezonie, podobnie zresztą, jak w poprzednim, stanowiła zwójka różóweczka i co ciekawe, gatunki wielopokoleniowe przed zbiorem jabłek – we wrześniu. Zjawisko to było zaskoczeniem dla wielu sadowników, wynikało jak się wydaje z ograniczonej ochrony przed tymi szkodnikami w sierpniu i na początku września. Ponadto nietypowy przebieg warunków atmosferycznych (wysoka temperatura) silnie oddziaływał na termin pojawu motyli, ich loty, składanie jaj i wylęg gąsienic. Problemy te możemy tak naprawdę ograniczyć, prowadząc monitoring tych szkodników we własnym sadzie przy użyciu pułapek feromonowych. Bez informacji z konkretnego punktu trudno wyznaczyć bowiem precyzyjnie termin ich zwalczania.

    W tym roku lokalnie notowano nasilenie zwójki koróweczki oraz przeziernika na jabłoni. W opisach biologii zwójki koróweczki sprzed kilkunastu lat jako główne rośliny żywicielskie wskazywano morele, czereśnie i brzoskwinie. Obecnie masowe jej występowanie obserwujemy przede wszystkim na jabłoniach.
    Postać dorosła to motyl o długości ciała do 7,5 mm i rozpiętości skrzydeł do 15 mm. Skrzydła motyli są brązowe z ciemnoniebieskimi lub fioletowymi poprzecznymi pasami, pokryte żółtoszarym puszkiem. Gąsienice są barwy żółtej do żółtozielonej z ciemną głową (czarną lub brązową), długości do 1 cm. Poczwarka jest jasnobrązowa, długości do 9 mm. Zimują gąsienice pod korą zasiedlonych drzew, w różnych stadiach rozwojowych. Zjawisko to spowodowane jest długim lotem motyli i długim okresem składania jaj. W następnym sezonie gąsienice kończą rozwój, przemieszczają się do wierzchnich warstw kory i tam w oprzędzie przepoczwarczają się. Stadium poczwarki trwa około 2 tygodni. Poczwarka w ostatnim stadium rozwoju wysuwa się do połowy na zewnątrz kory i następuje wylot motyli (rozpoczyna się on pod koniec kwietnia lub na początku maja i trwa do końca sierpnia). Loty motyli w poszczególnych latach mogą pod wpływem warunków pogodowych przebiegać w różny sposób. Aby je śledzić, konieczne jest umieszczenie w kwaterach sadu feromonowych pułapek przywabiających samce zwójki koróweczki. Samice po wylocie i kopulacji zaczynają składanie jaj (jedna może złożyć do 90 jaj). Obserwuje się tendencję do składania jaj przez samice na tym samym drzewie, z którego wyleciały. Prowadzi to do coraz silniejszego porażenia pojedynczych drzew. Okres inkubacji jaj trwa od 6 do 24 dni, a gąsienice zaraz po wylęgu wgryzają się pod korę drzew i żerują pomiędzy kambium a korkiem. Żerowiska larw są bezkształtne, z chodnikami rozchodzącymi się nierównomiernie i chaotycznie w różnych kierunkach. Wnętrze chodników w czasie linienia i spoczynku zimowego wyścielone jest oprzędem. Charakterystyczną cechą występowania zwójki koróweczki są wystające z otworów w korze odchody gąsienic – silnie oprzędzione, tworzące małe wałeczki złożone z brązowych drobnych granulek. Na skutek żerowania gąsienic następuje silne niszczenie łyka, zahamowany jest przepływ asymilatów. W efekcie następuje zamieranie korzeni, zahamowanie wzrostu drzewa i zasychanie gałęzi. Żerowanie gąsienic w miejscach zrakowaceń utrudnia natomiast gojenie się ran i zrakowaceń.

    Niemniej licznie występuje przeziernik jabłoniowy; można go spotkać na jabłoni, a także na gruszach, jarzębinie i głogach. W Polsce w ostatnich latach gatunek ten występuje bardzo powszechnie, również w sadach o wysokiej kulturze.

    Motyle mają ciało czarne z rudym paskiem na odwłoku, a rozpiętość ich skrzydeł wynosi do 22 mm. Skrzydła są wąskie, przezroczyste, z czarnorudą lub czarną obwódką – charakterystyczne dla rodziny przeziernikowatych. Gąsienice są żółtawobiałe lub różowe, z czerwonawą głową, osiągające do 20 mm długości. Poczwarki są żółtobrązowe. Zimują gąsienice w chodnikach pod korą. Wiosną wygryzają korytarze w kierunku powierzchni kory i tam przepoczwarczają się w kokonach. Stadium poczwarki może trwać od 2 do 4 tygodni, w zależności od temperatury otoczenia. Przed wylotem motyli poczwarka wysuwa się z otworu wylotowego; po wylocie motyli w otworze pozostaje jej oskórek. Lot motyli trwa od końca maja do sierpnia. Samice składają jaja w spękaniach kory. Jedna może złożyć do 250 jaj. Po dwukrotnym przezimowaniu gąsienice kończą rozwój i przepoczwarczają się. Szkodliwość przeziernika jabłoniowca jest podobna do szkodliwości zwójki koróweczki. Szkodniki te często zasiedlają te same miejsca na pniach i w koronach drzew co zwójka koróweczka. Zwalczanie ich jest trudne (brak zarejestrowanych rozwiązań) i może się odbywać niejako przy okazji zwalczania zwójek liściowych i owocówki.

    Szkodliwe chrząszcze

    Drzewa owocowe mogą zasiedlać m.in. szkodniki z rodziny kornikowatych, a mianowicie ogłodek jabłoniowiec i ogłodek szorstki oraz rozwiertek nieparek. Larwy ogłodków zimują pod korą drzew w wydrążonych korytarzach. W maju, po przepoczwarczeniu, owady wylatują na tzw. żer uzupełniający. Owady dorosłe ogłodków wgryzają się w tym czasie w nasady młodych pędów lub rozetek liściowych, co powoduje ich zasychanie lub wyłamywanie się. Po żerowaniu uzupełniającym samice tych szkodników wgryzają się w pnie lub konary i w tak zwanych kolebkach lęgowych składają 50–80 jaj. Larwy drążą chodniki boczne, tworząc duże żerowiska. Po przepoczwarczeniu następuje w tym samym roku kolejny wylot chrząszczy (najczęściej w sierpniu).

    Rozwiertek nieparek zimuje w postaci owadów dorosłych. Po kopulacji w kwietniu i maju następuje wylot chrząszczy i poszukiwanie przez nie nowych miejsc do składania jaj. Samica drąży krótki korytarz prostopadły do osi pędu, a od tak ukształtowanego chodnika odchodzą prostopadle chodniki boczne, w których samica składa 30–40 jaj. Przepoczwarczenie następuje w połowie lata, a wylot dorosłych chrząszczy – wiosną następnego roku.

    Występowaniu korników sprzyjają: ● słaba kondycja drzew występująca przy braku nawadniania i niskim poziomie nawożenia; ● uszkodzenia mrozowe; ● uszkodzenia herbicydowe drzew; ● występowanie chorób drewna i kory. Zwalczanie chemiczne ww. szkodników możliwe jest jedynie w czasie ich lotu, który zwykle jest rozciągnięty w czasie. Silnie zaatakowane drzewa należy usuwać z sadu.

    Problemy z miodówkami

    Miniony sezon sprzyjał rozwojowi miodówek. Podobnie jak w przypadku wielu szkodników przyczynił się do tego przebieg pogody. Populacja miodówek jest bowiem bardzo silnie ograniczana przez warunki atmosferyczne i czynniki biologiczne. Naturalna redukcja populacji w okresie zimy przez czynniki atmosferyczne oraz ptaki może osiągnąć ponad 90%. Wiosną ograniczają ją drapieżne pluskwiaki. W późniejszym czasie jaja i larwy miodówek są natomiast pokarmem wielu owadów pożytecznych, przede wszystkim dziubałkowatych, biedronek, złotooków oraz skorków. Dlatego stosując insektycydy, powinniśmy brać pod uwagę obecność wrogów naturalnych tych szkodników i stosować preparaty selektywne dla fauny pożytecznej. Bardzo ważne są też systematyczne lustracje sadów gruszowych. W ciągu kilku dni mogą bowiem wylęgnąć się już larwy lub dorosłe osobniki zdążą złożyć jaja. Należy również pamiętać, że każdy sad gruszowy jest inny, rośnie w innych warunkach mikroklimatycznych oddziałujących na populację miodówek, rosną w nim inne odmiany gruszy czy prowadzone są różne programy nawożenia i ochrony.
    Systematyczne lustracje pozwalają nam śledzić rozwój populacji miodówek już od wczesnej wiosny i podejmować właściwe decyzje związane z ich zwalczaniem, doborem preparatów i terminów zabiegów.

    W okresie bezlistnym powinniśmy strząsać dorosłe osobniki na płachtę entomologiczną. Oczywiście to strząsanie możemy zastąpić spokojną (dorosłe miodówki są płochliwe) lustracją wierzchołkowych części pędów. Na lustrację wybieramy ciepły, słoneczny dzień. W tym czasie przeglądamy także wierzchołkowe części pędów, poszukując złożonych przez samice jaj. W okresie białego pąka i kwitnienia grusz przeglądamy starannie rozety liściowo-kwiatowe na obecność jaj i larw miodówek. W tym czasie musimy pamiętać, że larwy miodówek po wylęgu z jaj są maleńkie i trudno je zauważyć gołym okiem. Po kwitnieniu grusz nadal prowadzimy lustracje, przeglądając systematycznie rozety, pędy i liście w poszukiwaniu jaj i larw miodówek. W sadach, w których obserwujemy masowe występowanie szkodników, powinniśmy rozpocząć ochronę już w okresie bezlistnym. Celem tych zabiegów jest ograniczenie liczby osobników dorosłych, a w efekcie liczby składanych jaj. Stosując insektycydy w tym czasie, powinniśmy pamiętać o warunkach atmosferycznych w trakcie zabiegu. Opryskiwanie wykonujemy po kilkudniowym ociepleniu, w dzień słoneczny, przy jak najwyższej temperaturze. Panujące warunki powinny sprzyjać aktywności osobników dorosłych. Szczególną uwagę na miodówki warto też zwrócić w drugiej/trzeciej dekadzie czerwca. Zwykle w tym czasie dochodzi do masowego wylęgu larw z jaj. Jeżeli jest to tylko możliwe, do końca czerwca powinniśmy zakończyć stosowanie insektycydów przeciwko miodówkom. Latem obserwujemy bowiem wzrost populacji fauny pożytecznej bardzo skutecznie ograniczającej te szkodniki.

    • fot. M. Strużyk