Serbowie cieszą się z wysokich cen malin. Przepowiadają, że w nowym sezonie będą jeszcze wyższe, a monopol dużych mroźni w końcu się skończy.
Ze względu na deficyt wysokiej jakości malin na rynku światowym cena serbskich malin jest obecnie dość wysoka. Zapasy malin wszystkich kategorii w mroźniach szybko spadają. Według najnowszego raportu amerykańskiego Departamentu Rolnictwa, ilości tych mrożonych owoców 31 stycznia br. były o 13 proc. mniejsze niż zaledwie miesiąc wcześniej.
Tylko niewielkie ilości niezakontraktowanego towaru są w serbskich mroźniach. Ich właściciele na różne sposoby starają się obecnie doprowadzić do wywiązania się z ustalonych kontraktów i dostarczyć odpowiednie ilości malin w nowym sezonie. Niektórzy zapowiadają, że za tegoroczne zbiory malin mroźnie zapłacą nawet 250 dinarów (9,97 zł/kg), a nawet więcej.
Duże mroźnie są w złej sytuacji, bo wcześniej zakontraktowały dostawy po znacznie niższych cenach. Teraz tracą, bo mogliby sprzedać w znacznie wyższej cenie. Zdaniem Serbów jest to dowód nieznajomości sytuacji na światowym rynku. Wielu uważa, że to będzie koniec tych, którzy zaniżając ceny poprowadzili serbskie maliny w złym kierunku.
Oczekuje, że w związku z ogólną sytuacją zmieni się sposób, w jaki funkcjonował zakup malin w Serbii. To znaczy metoda niskiej i nieadekwatnej do rynku ceny, co znacznie wpłynęło na jakość serbskich malin. Serbowie skarżą się, że do tej pory nie różnicowano cen ze względu na jakość. W ten sposób zniszczono to, co najcenniejsze w serbskich malinach – właśnie jakość.
W związku z zapowiedzią dobrej ceny, wzrosło zainteresowanie zakładaniem nowych plantacji w Serbii. Problem polega na tym, że Serbia od dłuższego czasu ma problemy z powodu niewystarczających ilości wysokiej jakości materiału nasadzeniowego. Dlatego ponad 90 proc. nowych plantacji opiera się na sadzonkach z rodzimych plantacji, które w większości są zakażone różnymi wirusami i chorobami systemu korzeniowego.
