Dodawanie i odejmowanie – ile będzie jabłek w 2019?

Mamy ten problem w polskim sadownictwie, że nie wiemy do końca ile i jakich odmian zbieramy i ile się ich w danym momencie sezonu przechowuje. Wiedzą to bardzo dokładnie Włosi, Francuzi, Holendrzy czy Amerykanie – my możemy jedynie szacować – 3,9 może 4,5 a może 5 milionów ton?   Wiec ruszyła loteria pod tytułem „ile będzie jabłek w Polsce w 2019 roku ?”

W poprzednim sezonie GUS oszacował zbiory jabłek w Polsce na 3,9 miliona ton – przy czym nie podaje on ani podziału na poszczególne odmiany, ani jaki procent owoców trafił do obiektów przechowalniczych. Podczas sierpniowej konferencji Prognosfruit, która w tym roku odbyła się w Warszawie, prognoza dla Polski (przygotowywana przez TRSK) pokazywała 4,48 miliona ton. W trakcie sezonu wielokrotnie padały komentarze, że obydwie te liczby były zaniżone, a zbiory 2018 przekroczyły 5 milionów ton.

Darmowy numer TMJ - baner corner

Jedynymi ogólnodostępnymi danymi jakimi mogą dysponować w Polsce sadownicy są publikowane przez Światowe Zrzeszenie Producentów Jabłek i Gruszek (WAPA) comiesięczne zestawienia stanu zapasów jabłek w poszczególnych krajach – przy czym pokazują one stan sprzed miesiąca (tj 1 maja mamy dane na 1 kwietnia).  I dalej nie wiemy do końca ile tych jabłek jest – najlepiej określa stan zapasów w polskich chłodniach następujący zakres słownictwa – „dużo, sporo, trudno określić, chyba itd”.

Tymczasem Włosi czy Amerykanie mają owoce policzone co do tony, oczywiście z podziałem na poszczególne odmiany. Wynika to oczywiście z innej struktury i organizacji rynku – przy tak dużym rozproszeniu i niezorganizowanie rynku jabłek w Polsce nie mamy szans na tak precyzyjne dane. A to, przy braku współpracy w sprzedaży i marketingu  pozwala na dyktowanie cen, a nawet spekulacje rynkowe.

Czemu piszemy o tym teraz w maju, skoro zbiory ruszają we wrześniu? A to z prostej przyczyny że jeszcze przed opadem czerwcowym rozpoczyna się sadownicze odejmowanie i dodawanie. Dla tych co mają jeszcze jabłka w komorach i zastanawiają się czy warto je dalej trzymać i dla tych którzy muszą te jabłka kupić zarówno na rynek krajowy, eksport czy do przetwórstwa. Reprezentujący przetwórców KUPS już dzisiaj zapowiedział, że zbiory owoców 2019 będą prawdopodobnie na poziomie z poprzedniego sezonu. „..nie będzie klęski nieurodzaju” powiedziała w opublikowanym dzisiaj przez PAP wywiadzie Barbara Groele z KUPS.

Mieliśmy tej wiosny już prawie wszystkie negatywne zjawiska pogodowe – suszę, przymrozki, grad – do tego doszło przesilenie wielu odmian po obfitym owocowaniu w poprzednim sezonie. Jabłek musi być zdecydowanie mniej tyle, że za wcześnie na określenie ile ich faktycznie będzie. Podobnie jest w innych krajach – bardzo ostrożnie podchodzi się do szacunku ewentualnych strat. Przestrzegamy przed nadmiernym optymizmem,  bo ceny w najbliższych tygodniach wzrosną, ale raczej nie szaleńczo, a sprzedaż jabłek będzie spowalniać.

Bierzmy też pod uwagę że każdy kolejny tydzień przechowywania wpływać może na jakość owoców po otwarciu chłodni – warto więc zachować chłodną głowę i sprawdzać regularnie co dzieje się z jabłkami w komorach. Na rynku pojawiają się też owoce jagodowe, już nie tylko te z importu, ale także krajowe.

AP

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here