Tegoroczne, polowe spotkanie doradców sadowniczych zrzeszonych w ramach FDS przy firmie Bayer odbyło się tradycyjnie już w Sadowniczej Stacji Badawczej zlokalizowanej w gospodarstwie Agnieszki i Dariusza Cieślaków w Kozietułach Nowych. Podsumowanie pierwszego półrocza (spotkanie odbyło się 13 czerwca), na podstawie relacji doradców działających we wszystkich rejonach zajmujących się produkcją owoców (z drzew i krzewów), a w efekcie – perspektyw, niestety nie napawa optymizmem… Nastrój poprawiły nieco nowości, które Bayer wprowadzi na rynek od sezonu 2020.
Dobrze nie jest, a przewidywania są takie, że… lepiej nie będzie. Tegoroczna wczesnowiosenna pogoda dała się we znaki sadownikom we wszystkich rejonach tradycyjnej produkcji owoców. Oczywiście nie wszędzie jest równie źle.
W okręgach nowosądeckim i świętokrzyskim straty przymrozkowe są, ale ich wielkość się waha w zależności od lokalizacji. Generalnie owoce ziarnkowe są. Przymrozki przyczyniły się lokalnie do redukcji… użycia przerzedzaczy, czy roboczogodzin przeznaczonych na przerzedzanie ręczne zawiązków. Intensywne opady (od końca kwietnia do końca maja) wymogły intensywną ochronę przed chorobami – głównie parchem, ale także tzw. przechowalniczymi – porażającymi w okresie okołokwitnieniowym (w tym brunatną zgnilizną, szarą pleśnią). Jak informował Krzysztof Gasparski z firmy Procam, Sandomierszczyzna walczy z silną presją brunatnej zgnilizny oraz chorób bakteryjnych. Te ostatnie dotkliwie odczuwają właściciele zwłaszcza starszych sadów.
Plon czereśni i wiśni będzie mizerny, a z obserwacji doradcy wynika, że dodatkowo zagroziły mu nasionnice, które masowo odławiane są w pułapkach (stan na 13.06.2019 r.). Występowanie tych owadów zazwyczaj tuż po kwitnieniu daje szansę na ochronę owoców przed larwami. Obecnie, gdy owoce zaczynają się wybarwiać, trudności należy upatrywać w doborze środków i zachowaniu karencji na niektórych odmianach.
Według Tomasza Gasparskiego z firmy Bayer, prezentującego sytuację w Małopolsce, tamtejsi sadownicy poradzili sobie z chorobami grzybowymi, co prawda nieco słabiej z mączniakiem. Także obserwacje Szymona Jabłońskiego (Bayer) potwierdzają tegoroczny problem z mączniakiem i parchem w okolicach Kozietuł. Szczególnie, że wyniki doświadczeń prowadzonych przez Szymona bywają zaskakujące, jeśli chodzi o porównanie efektywności programów ochrony z użyciem dostępnych na rynku środków przeciwko mączniakowi.
Zawiązanie owoców jagodowych – porzeczek i agrestu jest niezłe, ale ze względu na słabą pielęgnację krzewów w poprzednich sezonach (nieopłacalność produkcji) – plonowanie z roku na rok jest coraz słabsze.
Przeskakując na północ – Kujawy i w tym sezonie wciąż „cierpią” na braki wody. Erozja wiatrowa się pogłębia. Burze piaskowe, ewenement na obszarze Polski, powodują silne zranienia, w efekcie łamliwość liści i kwiatostanów truskawek. Z plonowaniem tych roślin będzie dodatkowy problem spowodowany suszą i silnym słońcem. Plon drzew owocowych – ziarnkowych i pestkowych – został silnie zredukowany przez wiosenne przymrozki, informowała Małgorzata Kołacz z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie. Te występujące w połowie kwietnia spowodowały straty w sadach czereśniowych, głównie odmiany ‘Regina’. Kolejny, w końcu kwietnia, „dołożył” ‘Reginie” i przymroził ‘Kordię’. Ostatni – na początku maja – zredukował plon owoców ziarnkowych. Jak twierdzi doradca, dość obrazowo: „czereśni i wiśni może wystarczy szpakom”. Raczej nie będzie co zbierać…
Dramatycznie natomiast przedstawił tegoroczną sytuację i perspektywy Robert Binkiewicz z firmy Agrosimex, opisując stan sadów w grójecko-wareckim okręgu. Mróz z 7 na 8 maja uszkodził większość odmian jabłoni. W 70% sadów na drzewach pozostały pojedyncze owoce, przy czym zazwyczaj są one silnie ordzawione (absolutnie poza normami jakości). Nieco lepiej jest w sadach gruszowych. Partenokarpiczne owoce ‘Konferencji’ i tak są genetycznie ordzawione, więc problemów ze zbytem nie będzie. Masowo sypią się owoce wiśni. Może uda się zebrać zaledwie 40% plonu standardowo uzyskiwanego w tym rejonie. Niewiele będzie czereśni, ale jeśli już to odmian samopłodnych.
W przypadku chorób, zabiegami na zakładkę udało się ograniczyć parcha, jednak ogromny problem jest z mączniakiem. Biorąc pod uwagę brak owoców na drzewach, można przypuszczać, że do walki z mączniakiem wielu sadowników przykładać się nie będzie i problem się zwiększy. Konieczne będzie z pewnością silne skracanie pędów, ze względu bowiem na brak owoców, należy się liczyć z intensywnym przyrostem pędów.
W przypadku zagrożenia ze strony szkodników, wszyscy doradcy mają bardzo zbieżne spostrzeżenia: obserwują olbrzymie inwazje mszyc. Porazik jabłoniowy (mszyca jabłoniowo-babkowa) występuje nagminnie. Błyskawicznie dochodzi do silnych deformacji liści, pędów, młodych owoców (wszak i tak nielicznych na drzewach). Walka z nim w tym okresie jest coraz trudniejsza. Jak wielekroć powtarzali ww. specjaliści z firmy Bayer, których wypowiedzi uzupełniał Radosław Suchorzewski (Bayer), w wielu sadach do redukcji tego gatunku mszyc przyczynił się insektycyd Sivanto Prime, przy czym należało go użyć już przed kwitnieniem (w dawce 0,4 l/ha, w fazie BBCH 58). Nawet jeśli nie zauważano osobników porazika, warto było wykonać ten zabieg i dopełnić pod koniec kwitnienia (od fazy opadania płatków, BBCH 67–72) środkiem Movento 100 SC. Podobny blok dwupreparatowy można zastosować także w nieco opóźnionym terminie, Sivanto Prime pod koniec kwitnienia (BBCH 67–69), ale wówczas koniecznie w dawce 0,9 l/ha, a Movento 100 SC w fazie zawiązków owoców średnicy 20 mm (BBCH 72). Ogromne problemy z mszycami będą mieli sadownicy produkujący w technologii eko.
Dariusz Cieślak ma własne doświadczenia ze środkiem Movento 100 SC, uważa że wykonanie nim pokwitnieniowego zabiegu, w oparciu o wnikliwe obserwacje sytuacji w sadzie, pozwala na jednoczesne wyeliminowanie: mszyc, bawełnicy korówki, pryszczarków i wielu innych szkodników.
S. Jabłoński zaobserwował w tym roku także niespecyficzne zachowanie larw miodówek gruszowych. Najprawdopodobniej jest to wynikiem ochrony przed wysoką temperaturą, co potwierdziła dr hab. Barbara Łabanowska z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. Otóż nawet bardzo młode larwy żerują już w osłonce z obfitej rosy miodowej, chroniąc się w ten sposób przed silnym słońcem i upałem wysuszającym ciało owadów. Podkreślić należy, że kropla rosy miodowej zabezpiecza je także przed cieczą użytkową środków ochrony roślin, przyczyniać się więc może do niezadowalającej skuteczności zabiegu zwalczania.
We wszystkich rejonach masowo zaczęły pojawiać się owocówki – jabłkóweczka i śliwkóweczka. W sandomierskim obserwuje się ponadto bardzo liczne populacje chrząszczy różnych gatunków, żywiących się liśćmi drzew pestkowych. Powszechnie występuje bawełnica korówka.
Zatroskanie o sady nadwiślańskie w gminie Łaziska wyraził również Krzysztof Cybulak. Tamtejsi sadownicy mają ogromny problem z tarcznikiem niszczycielem. K. Cybulak informował, że wystarczy 3, 4 lata od zaobserwowania w sadzie pierwszych osobników tego czerwca, do śmierci drzew jabłoniowych. Proces przebiega błyskawicznie, dlatego konieczna jest intensywna ochrona, nad którą pracuje wraz synem, z firmą Bayer, przy udziale naukowców. Według Mirosława Korzeniowskiego (Bayer) walka może zakończyć się sukcesem pod warunkiem, że ochrona będzie prowadzona systematycznie kilka lat, ale jest jeden warunek – jednocześnie we wszystkich sadach zagrożonego regionu. T. Gasparski podkreślał, że już teraz niezwłocznie w czerwcu należy rozpocząć zabiegi, właściwie system zabiegów, aby uzyskać pozytywne efekty wyeliminowania tego szkodnika. Jednak konieczne jest współdziałanie wszystkich właścicieli sadów, także tych dotychczas zaniedbanych obiektów, są one bowiem inkubatorem szkodnika, którego delikatne i lekkie larwy mogą być rozprzestrzenianie z ruchem powietrza w czasie wiatrów. W przypadku licznej populacji tarcznik może poza pędami i liśćmi osiedlać się także na owocach i z nimi trafia do przechowalni nieprzerwanie żerując. Nakłucia skórki przyczyniają się do zmniejszenia jędrności owoców (zwiększony turgor) oraz stają się wrotami infekcji dla patogenów wywołujących zgnilizny.
Bayer, poza pracą nad tym blokiem zabiegów przeciwko tarcznikowi, pracuje także nad wprowadzeniem na polski rynek już w 2020 r. dwóch nowych środków zarejestrowanych do ochrony roślin sadowniczych. Jednym z nich jest kolejny fungicyd powiększający „rodzinę” Luna® – Luna Care. Jego bazą jest fluopyram, a drugim składnikiem czynnym – fosetyl glinu. Na początek zakres rejestracji obejmie jabłoń )ochrona przed parchem) oraz gruszę (ochrona przed parchem, mączniakiem, brązową plamistością – Stemphylium spp.).
Kolejną nowością na sezon 2020 będzie środek zawierający kwas karboksylowy uzyskany z oleju z oliwek. Środek ten uzupełnić ma blok Sivanto/Movento przeciwko mszycom, ale także zwalcza przędziorki, mączliki, skoczki, wciornastki.
Katarzyna Kupczak