Kierowca tira próbował przemycić z Ukrainy do Polski środki ochrony roślin. Wpadł podczas kontroli na granicy. Rynkowa wartość produktów to około 36 tysięcy złotych.
Funkcjonariusze Oddziału Celnego w Dołhobyczowie przeskanowali urządzeniem RTG wjeżdżający z Ukrainy samochód ciężarowy z naczepą. Wynik prześwietlenia skłonił ich do przeprowadzenia szczegółowej rewizji pojazdu.
W kabinie kierowcy, pod materacem i w zewnętrznych schowkach funkcjonariusze znaleźli niezgłoszone do odprawy towary. Jak się okazało w plastikowych pojemnikach i butelkach znajdowały się środki ochrony roślin. Funkcjonariusze zabezpieczyli w sumie 54 litry i 1,5 kilograma pestycydów.
Kierujący tirem obywatel Polski przyznał się do próby przemytu i jednocześnie wyjaśnił, że towar przewoził na prośbę znajomego. Nie potrafił powiedzieć skąd pochodzą ujawnione środki ani przedstawić dowodów ich zakupu. W związku z tym nie ma też pewności, że są to produkty oryginalne.
Towar został zatrzymany, a wobec mężczyzny wszczęto sprawę karną skarbową.
Krajowa Administracja Skarbowa przypomina, że wprowadzanie do obrotu niewiadomego pochodzenia środków ochrony roślin może powodować poważne zagrożenie dla środowiska. Są to preparaty o nieznanym składzie i działaniu, których stosowanie może doprowadzić nawet do zniszczenia plantacji i skażenia środowiska.
źródło: www.gov.pl/kas
Mnie bardziej interesuje co mu za to grozi. Jak wam putin podłoży bombę biologiczną to szybko barany zmądrzejecie. Wszyscy wiemy jak wygląda szara strefa i wina jest tylko rolnika