Białoruskie embargo całkowicie zamknęło drogę belgijskich gruszek do Rosji. Tamtejsze związki oczekują interwencji na rynku.
Belgijskie związki zawodowe sadowników wzywają tamtejszy rząd do uznania, że branża sadownicza jest w kryzysie. Działacze interweniują w ministerstwie, aby na szczeblu europejskim negocjowano wszystkie możliwe mechanizmy do poprawy sytuacji na rynku. Także te, które wprowadzono w 2014 roku.
Producenci gruszek zauważają, że w tym roku zbiory są mniejsze, a obserwowane problemy znaczące. Zachodzi obawa, że jeśli ten sezon będzie urodzajny, czeka ich finansowa katastrofa. Na wschód nie pojadą bowiem dziesiątki tysięcy gruszek drugiej klasy. Wysokie plony w całej Europie byłyby dla Beneluksu fatalną informacją.
Pojawiają się także postulaty wprowadzania cen minimalnych. Miałyby one być oparte na kosztach produkcji i obowiązywać nawet w przypadku sprzedaży owoców na aukcjach. Znając mentalność Belgów i Holendrów szansa na wprowadzenie tego typu rozwiązań jest praktycznie zerowa.
źródło: absvzw.be