Koniec listopada to czas, gdy sadownicy zaczynają powoli myśleć o cięciu zimowym. Jeśli posiadamy sekator elektryczny jest to idealny czas na przedsezonowy przegląd i serwis urządzenia.
U dilerów, którzy importują i dystrybuują elektryczne sekatory na terenie kraju od jakiegoś czasu przybywa sadowników, którzy chcą oddać swoje narzędzie do serwisu. Nierzadko trzeba na niego poczekać kilka dni, a nawet tydzień. Koszt takiego pogwarancyjnego serwisu to przeważnie od 200 do 250 zł nie licząc części zamiennych, które trzeba wymienić.
Co robią w serwisanci? Po pierwsze rozkręcają urządzenie, sprawdzają stan techniczny poszczególnych komponentów i ewentualnie zalecają wymianę któregoś z nich. To właśnie o tę wartość będzie powiększona ostateczna faktura. Urządzenie jest przed złożeniem wyczyszczone i nasmarowane. Sekator jest również podłączony do oprogramowania, w którym sprawdzana jest liczba cięć, błędów i zaklinowania się ostrza. Po serwisie sadownik otrzymuje raport z działania sekatora w okresie między serwisami.
Warto regularnie serwisować swój sekator elektryczny, ponieważ w wielu przypadkach mówimy o narzędziach za kilka tysięcy złotych. Samodzielna naprawa oczywiście nie jest zabroniona, ale jeśli nie mamy żyłki mechanika może się źle skończyć. Sadownicy zdecydowanie stawiają na oryginalne części zamienne, ponieważ, jak podkreślają ich żywotność i kultura pracy w zestawieniu z pozostałymi podzespołami jest znacznie wyższa.
Liczba sekatorów elektrycznych, jakie pracują w polskich sadach jest już, sądząc po notowanych kolejkach do serwisowania, bardzo duża, choć trudna do oszacowania. Na razie nic nie wskazuje na spadek ich popularności. W zakupach ograniczają sadowników przede wszystkim ceny urządzeń topowych marek. Dlatego też na rynku nie brakuje chińskich produktów.
