Jedyna gruszka, jaką można dziś znaleźć na rynku hurtowym w Broniszach to gruszka importowana z Holandii.
Sadownicy bardzo emocjonalnie reagują na import owoców do naszego kraju. Zwłaszcza, jeśli chodzi o te powszechnie uprawiane owoce, jak jabłka czy gruszki. Ale, o ile import Konferencji był jesienią czy zimą dyskusyjny, o tyle w tym momencie jest konieczny, ponieważ nie ma już w sprzedaży krajowej gruszki.
Jak widać krajowa produkcja nie zaspokoiła potrzeb konsumpcji. Chodzi tu przede wszystkim o odmiany, które można długo przechowywać. Jesienią i zimą, na rynkach hurtowych była dostępna polska gruszka, jednak równocześnie importowano znaczne jej ilości z zachodu Europy.
Zdarzało się, że wzrosty cen krajowych gruszek były hamowane, przez chwilowe wzrosty podaży tych importowanych. Sytuacje takie spotykały się z bardzo ostrą krytyką ze strony sadowników.
Przez cały sezon cena gruszek klasy premium była dość stabilna jak na tak długi okres. Wahała się ona od 60 do 80 zł za 20 kilogramową skrzynkę. Dopiero ostatnie tygodnie to bardziej znaczące wzrosty. Chwilami nawet powyżej 100 zł za skrzynkę.
Gdyby nie import, cena krajowej gruszki już dawno temu przekroczyła by 5 zł/kg
w hurcie. Drugą kwestią jest to, ile byłby w stanie zapłacić za nią konsument.
W przypadku gruszki Konferencji jak i innych uprawianych w Polsce owoców, najbardziej rozsądnym rozwiązaniem wydaje się być model handlu przyjęty w państwach zachodnich. Dopóki jest wystarczająca ilość danego owocu czy warzywa, handluje się towarem krajowym. Import uruchamia się dopiero w przypadku braku danego towaru. To świetnie sprawdziło by się właśnie w przypadku gruszek.