Ile świeżych gruszek importujemy rocznie do Polski? Odpowiedź na to pytanie da nam obraz sytuacji i w pewnym sensie pozwoli również oszacować, ile nowych sadów gruszowych możemy założyć bez obaw, że „popsujemy” rynek.
Wzrost zainteresowania uprawą gruszek w Polsce wynika po pierwsze z atrakcyjnych cen w ostatnich sezonach, a po drugie z niedoboru owoców tego gatunku, jakie notujemy w Polsce. Co roku jest on skutecznie uzupełniany importem (przede wszystkim odmiany Konferencja) z krajów Beneluksu. Pomimo głosów sceptyków, że gruszki podzielą w Polsce los jabłek, na drzewka trzeba poczekać 2, a nawet 3 lata…
Należy podkreślić, że na krajowym rynku jest jeszcze sporo „miejsca” na gruszki. W teorii rosnąca produkcja w kraju będzie stopniowo zmniejszać import i wypierać sprowadzane z zachodu gruszki. O jakiej skali mówimy i o jaki wolumen produkcja gatunku może wzrosnąć bez negatywnego wpływu na ceny?
W ubiegłym roku sprowadziliśmy do kraju 44,7 tysięcy ton świeżych gruszek. 37,1 ton pochodziło z Belgii i Holandii (83%). Zatem import stanowił ponad połowę krajowej produkcji gatunku w ubiegłym roku (według wynikowego szacunku GUS-u). Przyjmując plonowanie na poziomie 30 ton z hektara, import odpowiada około 1500 hektarom nowoczesnych sadów gruszowych. Powyższy szacunek daje wstępny obraz tego, ile nowych nasadzeń może powstać w kraju, aby notowane w ostatnich miesiącach ceny znacząco nie spadły.
Według ARiMR, w ubiegłym roku w Polsce uprawiano grusze na nieco ponad 2700 hektarach. W danych agencji widać wzrost nasadzeń w ostatnich 3 latach. Zatem nie ulega wątpliwości, że z roku na rok będziemy produkować coraz więcej gruszek. Czy w odpowiednim momencie polscy sadownicy będą potrafili powiedzieć „STOP”?