Sadownik – sadownikowi wilkiem?

Solidarność to piękne i górnolotne słowo. Jednak coraz bardziej brakuje jej w naszym codziennym życiu, także w sadownictwie. Najbardziej jej niedostatek widać w momencie sprzedaży owoców, przede wszystkim na rynkach hurtowych.

Wielu czytelników zapewne było świadkami takich sytuacji gdy „sąsiad” na rynku oferuje kilka złotych mniej za przysłowiową „klatkę”, byle podebrać kupca… Nie ma tu znaczenia czy mowa o rolniku pełno- czy pół-etatowym. Liczy się podejście do pracy i życia. Wszystko zależy od mentalności a może nawet wychowania.

Ci „niedobrzy” sadownicy przyjeżdżają na rynek hurtowy, jak sami mówią „po to żeby sprzedać, a nie po to, żeby stać”. Bywa, że schodzą z ceny od razu o 20 czy 30 procent, tak żeby jak najszybciej jechać do domu, bądź zdążyć na swoją zmianę do pracy.

Ci, którzy bardziej szanują swoją pracę mają do tych pierwszych ogromny żal. Często padają niecenzuralne słowa. Brak solidarności jest widoczny szczególnie w momencie wysypu danego owocu. Nie ważne za ile, ważne aby się pozbyć towaru. Większość sadowników nie rozumie i piętnuje takie podejście. Niestety na razie końca tego zjawiska nie widać. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał przechytrzyć resztę.

Karol Pajewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here