Mobilne wiatraki to skuteczna metoda walki z wiosennymi przymrozkami. W Polsce rozwiązanie jest jeszcze bardzo mało popularne ze względu na bardzo wysokie ceny tych maszyn. Być może zmieni się to w niedalekiej przyszłości.
Wiatraki w walce z przymrozkami
Mobilne wiatraki są jedną z kilku metod ochrony sadów i plantacji owoców jagodowych przed wiosennymi przymrozkami. Zyskują one popularność przede wszystkim na zachodzie Europy. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby używać ich również w Polsce. Jednak import za pośrednictwem dilerów wiąże się z wysokimi cenami, rzędu 200, a nawet ponad 300 tysięcy złotych za sztukę. Na głównym zdjęciu urządzenie włoskiej produkcji za 75 tysięcy euro.
Maszyny te mają wiele zalet, między innymi mobilność, pozwalającą chronić sady i plantacje różnych gatunków w jednym sezonie. Dla właściciela oznacza to możliwość wynajmu, czyli szybszą amortyzację. Uruchomienie wiatraka, serwis i wszelakie czynności związane z jednym urządzeniem zapewniają ochronę od 4 do 6 hektarów sadów (w zależności od modelu).
Będzie polski wiatrak?
Największą przeszkodą dla polskich sadowników jest cena, sprawiająca, że rozwiązanie jest mało popularne. Sytuacja może się jednak zmienić w niedalekiej przyszłości. Jeden z krajowych producentów maszyn poinformował nas w trakcie rozmowy o tym, że konstruuje tytułowe urządzanie. Krajowy wiatrak ma być znacznie tańszy niż nowozelandzki czy amerykański. Nie znamy jednak szczegółów. Niemniej, jeśli dojdzie to testów czy prezentacji to na pewno będziemy o tym informować
Zasadza działania
Wiatraki przeciwprzymrozkowe działają na zasadzie inwersji. Silnik diesla napędza poprzez przekładnie wiatrak, który zaciąga cieplejsze powietrze z wyższych warstw i „wtłacza” je ku ziemi. W efekcie, podczas krytycznej nocy można podnieść temperaturę o 2 – 3 stopnie. Właśnie te 2 – 3 stopnie często decydują o plonach zbieranych latem czy jesienią. Przykładem jest tegoroczna udana ochrona moreli w jednym z gospodarstw na Węgrzech.