Okiem importera

Polskie jabłka

W sezonie 2018/19 Egipt okazał się atrakcyjnym rynkiem zbytu dla polskich jabłek. Wśród importerów z tego kraju znajduje się firma Sarafruit, której dyrektor Mohamed Marawan wypowiedział się na łamach portalu agf.nl jak widzi perspektywy współpracy z polskimi sadownikami.

M. Marawan zaczął od spostrzeżenia, że nasi sadownicy w ostatnich tygodniach wyciągnęli ze swoich chłodni sporo jabłek, co ponownie doprowadziło do spadku ich cen. – Wyszli na ulice w proteście, jakby nikt ich przed tym nie ostrzegł. Mam nadzieję, że ostatni sezon był lekcją dla polskich sadowników.

Czytaj także: Włoski eksport jabłek do Indii

W przyszłym sezonie naprawdę musimy robić pewne rzeczy inaczejpowiedział. Co do produkcji w bieżącym sezonie:Wydaje się prawie niemożliwe, że znowu będą rekordy plonowania (…), ale to nie oznacza, że na rynku nie będzie ogromnej ilości polskich jabłek. Spodziewam się w tym roku czterech milionów ton. Mam nadzieję, że polscy sadownicy skupią się na poprawie jakości owoców zamiast na powiększaniu zbiorów. Zdaniem M. Mawarana należy dążyć do uzyskania jabłek o średnicy nie większej niż 8 cm, w optymalnej dla każdego drzewa ilości.

Czytaj także: Ukraińcy o polskim eksporcie jabłek

Rynek egipski jest perspektywiczny dla naszych jabłek – zdaniem dyrektora Safruit szczególnie dobrze jest tam odbierany Idared jako przystępniejszy cenowo od G. Deliciousza i Gali. – Polacy powinni się skupić na Idaredzie dla Afryki Północnej i Gali oraz G. Deliciousie dla Bliskiego Wschodu.

Piotr Grel
za: agf.nl

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here