Z fazy różowego pąka lada dzień nasze drzewa powoli będą wchodziły w fazę kwitnienia. Niestety w wielu regionach kraju panuje susza. Jeśli chodzi o nasze uprawy ma to jeden plus.
Bardzo ograniczony rozwój grzyba Venturia inaequalis. Wilgoci jest jak na lekarstwo. Jak by na to nie spojrzeć, to właśnie dzięki temu woreczki nie pęcznieją i nie uwalniają zarodników. Nie mieliśmy jeszcze w rejonie Grójecczyzny poważnej infekcji pierwotnej.
Ta sytuacja może się jednak gwałtownie zmienić. Zmiana cyrkulacji powietrza, zapowiadane opady deszczu, pierwsze burze i wysokie temperatury błyskawicznie ożywią i przyspieszą rozwój wymienionych wyżej grzybów – zmory producentów jabłek, przyczynę parcha jabłoni.
Czy po świętach Wielkanocnych opryskiwacze „pójdą w sady”? Wiele na to wskazuje. Sadownicy z niecierpliwością wypatrują każdej kropli deszczu, w tym okresie tak bardzo potrzebnej. Ochrona drzew przed parchem jabłoni jest w naszym fachu koniecznością, więc sadownicy nie mają nic przeciwko solidnym opadom deszczu.
Karol Pajewski