Temat opłacalności uprawy wiśni powraca co roku. Z wyjątkiem sezonów, kiedy przymrozki znacząco ograniczają plonowanie, produkcja wiśni jest mało rentowna. Niskie ceny nie wynikają jednak z rozchwianej produkcji, czy nadpodaży. Po prostu przyjęło się, że wiśnia jest tania… Czym to jednak skutkuje?
Wielokrotnie na łamach naszego portalu informowaliśmy, że popyt na mrożone wiśnie czy koncentrat jest na stałym poziomie, podobnie zresztą jak ceny. Nie ma rekordów, ale nie ma też znaczących obniżek i braku zainteresowania ze strony zagranicznych odbiorców. I tak na przykład, kiedy w ubiegłym roku narzekaliśmy na niskie ceny wiśni w skupie już we wrześniu stawki za mrożone wiśnie wnosiły od 0,90 EUR/kg (4,15 zł/kg) do 1,10 EUR/kg, czyli niemal 5,00 zł/kg. Dla przetwórców marża jest znaczna.
Jednak dla producenta sytuacja wygląda zgoła inaczej. Kolejny rok z rzędu ceny są poniżej kosztów produkcji. Ktoś powie – karczować. Łatwo powiedzieć, jednak trudniej wykonać. To oczywiste, że liczymy na lepsze lata, że w końcu wiśnia zapłaci. Trudno wykarczować zadbany, dobrze owocujący sad, który ma przed sobą jeszcze wiele zbiorów.
W tym roku producenci po raz kolejny stają przed niemałym wyzwaniem. Zbiór ręczny czy mechaniczny? Rąk do pracy brakuje, a koszt tej pracy rośnie. Tak czy inaczej w ręku producenta zostaje niewiele. Jeśli nie mamy własnego sprzętu do mechanicznego zbioru również z usługodawcą nierzadko dzielimy się po połowie. Jednak, żeby wiśnie zebrać ręcznie trzeba znaleźć chętnych, a w tym roku będzie to wyjątkowo trudne zadanie.
Jednak czy przetwórcy na własne życzenie pozbawią się dobrej jakości owoców na mrożenie? Owszem, zdarza się, że nawet po mechanicznym zbiorze wiśnie mogą zostać sprzedane na mrożenie. Jednak czy będą to duże ilości? Jak zwykle wszystko zależy od cen. Żeby podejść do zbioru ręcznego musi to być opłacalne. Czy przy cenie 2,20 zł/kg jest? Odpowiedź jest jasna. Po odliczeniu kosztu zbiorów suma nie pokrywa nawet kosztów ochrony.
Najsmutniejsze jest to, że w przypadku wiśni o cenie nie decyduje podaż. Ona nie zmienia się znacząco od wielu lat. Decyduje o tym inny argument – nie było przymrozków, nie było znacznej redukcji plonów, więc branża przetwórcza nie musi konkurować znacząco o surowiec. Będzie on dostępny.
Wydaje się, że zbiór mechaniczny to jedne rozwiązanie.