Plantatorzy w Polsce i w Serbii liczą na dobry sezon malinowy. Odbiorcy, co zrozumiałe chcą kupić jak najtaniej. Czym bliżej rozpoczęcia sezonu, tym takich „przepychanek” będzie więcej. Niemniej przedstawiciele krajowych zakładów nieoficjalnie potwierdzają scenariusz korzystny dla plantatorów.
Na różnych przedsezonowych spotkaniach i w przestrzeni medialnej przedstawiciele przemysłu zamrażalniczego informują o spadku sprzedaży mrożonych malin. Wynikać ma on z pandemii Covid-19 i wojny na Ukrainie. Niemniej stan epidemii się zakończył, a w większości mroźni nie ma już mrożonych malin z sezonu 2021. Fakt ten będzie w pierwszej kolejności stymulował popyt na surowiec. Działająca bez ograniczeń branża HoReCa powinna również w istotny sposób poprawić popyt na wszystkie mrożone owoce.
Z drugiej strony, przedstawiciele branży przetwórczej nieoficjalnie mówią o ogromnym wręcz zapotrzebowaniu na maliny. Potwierdzają to nasi rozmówcy. Oczywiście nie sposób przewidzieć dziś, ile dokładnie będzie kosztował kilogram w tym sezonie. Niemniej, plantatorzy raczej powinni być bardzo dobrej myśli, jeśli chodzi o ceny i popyt ze strony odbiorców.
Jakiś czas temu kilkukrotnie informowaliśmy o prognozach cen skupu malin na Bałkanach (w Serbii oraz Bośni i Hercegowinie). Zdaniem prezesa tamtejszego związku producentów malin i jeżyn, w tym sezonie maliny mogą kosztować nawet ponad 5,00 euro za kilogram. W przeliczeniu na naszą walutę to stawki powyżej 23 złotych. Zatem, jeśli prognozy się sprawdzą, to niewątpliwie będziemy mogli mówić o historycznych rekordach.
W gospodarce rynkowej naturalnym jest, że producent chce sprzedać jak najdrożej, a odbiorca chce kupić jak najtaniej. Do zbiorów w Serbii coraz bliżej. W związku z tym nie brakuje informacji ze strony przetwórców czy różnych ekspertów, że wspomniane prognozy są przesadzone, a zakłady nie będą w stanie tyle zapłacić. Zapewne w Polsce będziemy świadkami podobnych sytuacji czym bliżej będziemy rozpoczęcia zbiorów.