Musimy stworzyć w Polsce warunki do rozwoju małego przetwórstwa. Tylko wtedy można uwolnić producentów owoców od corocznej huśtawki cenowej i dominacji dużych „graczy”.
Branża przetwórcza w Polsce jest zdominowana przez zachodni kapitał i duże firmy. Ten model rynku niesie dla sadowników szereg zagrożeń. Wpływ kilku dużych „graczy” na rynek bywa w wybranych sezonach dewastujący. Znacznie zdrowszy dla konkurencji, rozwoju branży i producentów jest zupełnie inny model. Chodzi o podzielenie rynku na jak najwięcej małych i średnich (często lokalnie działających) przedsiębiorstw.
Potwierdzają to badania chorwackiej firmy analityczno-finansowej, które przeprowadzono w Serbii. Prześledzono funkcjonowanie i zyski małych i średnich firm przetwórczych w Serbii. 205 to małe firmy, a 41 to średnie przedsiębiorstwa. Wyniki jednogłośnie mówią o wzrostach zysków, dynamicznym rozwoju i wzroście zatrudnienia w omawianych małych i średnich firmach przetwórczych w ostatnich latach.
Część producentów może się przebranżowić i zając przetwórstwem. Należy przyjąć, że rozwój tego segmentu przyniósłby w Polsce podobne efekty, czyli szybki rozwój i wzrost zatrudnienia. Jednak największą korzyścią dla gospodarki jest jednak fakt, że małe i średnie przedsiębiorstwa płacą podatki w kraju, a nie transferują ich zagranicę.
Wielu ekspertów z branży zwraca uwagę, że na rynku przetwórczym w Polsce powinno działać znacznie więcej podmiotów. Tylko przy takim modelu rynku możemy mówić o kształtowaniu cen w sposób w pełni rynkowy. Setki podmiotów konkurują o zakup surowca, a każda domniemana zmowa cenowa w takim modelu jest niezwykle trudna do osiągnięcia. Korzystają przede wszystkim producenci owoców i warzyw.
źródło: biznis.rs