Wśród krajów, które mogły nadal eksportować do Rosji po embargu z 2014 roku była Mołdawia. Dziś tamtejsi producenci i eksporterzy jabłek nie wykluczają scenariusza, że zmagazynowane w chłodniach jabłka deserowe będą musieli skierować do przetwórstwa.
Kraj ma niemały problem. W mołdawskich chłodniach zmagazynowanych jest około 100 tysięcy ton jabłek deserowych, czyli ponad 10 razy mniej niż w Polsce. Pamiętajmy, że ten mały kraj ma zaledwie 2,6 miliona mieszkańców. Ponadto jest to jeden z najbiedniejszych krajów w Europie. Tak jak my, Mołdawia również jest uzależniona od eksportu jabłek.
Do końca sezonu tamtejszy rynek jest w stanie skonsumować maksymalnie 20 tysięcy ton jabłek. Co z pozostałymi 80 tysiącami ton? Jeśli eksport do Rosji nie zostanie wznowiony to jedyną alternatywą wydaje się być przetwórstwo. Obecnie eksport przez Ukrainę do Rosji jest wstrzymany.
Mołdawskie przetwórnie są zabezpieczone na wypadek zatrzymania dostaw gazu. Mogą być zasilane biopaliwami. Jak informują przedstawiciele tamtejszej branży w przypadku czarnego scenariusza, przetwórnie będą w stanie do lata przetworzyć pozostałe jabłka na koncentrat.
Niemniej jest to traktowane jako ostateczność i branża będzie starała się wznowić eksport do Rosji. Przetworzenie 80 000 ton jabłek deserowych na koncentrat w Mołdawii nie jest korzystne z punktu widzenia naszego rynku. Dla naszego rynku lepiej byłoby, gdyby Mołdawia kontynuowała eksport do Rosji.
źródło: east-fruit.com