Krzysztof Czarnecki przeprowadza cięcie czereśni wiosną przed kwitnieniem. W gospodarstwie praktykowane jest to od lat i przynosi świetne rezultaty.
– W mojej miejscowości – Bronisławce (gmina Mszczonów) mamy specyficzny mikroklimat, porównywalny z klimatem sudeckim – wyjaśnia sadownik. Dodaje, że jest to idealne miejsce z punktu widzenia uprawy czereśni. W związku z tym w gospodarstwie są one uprawiane od lat.
– Cięcie drzew wykonujemy wiosną, już po mrozach, aby uniknąć szkód. Zaczynamy w marcu, używając platformy z piłą na wysięgniku do usuwania grubych gałęzi. Jeśli robimy to co roku, wystarczy usunąć kilka gałęzi z góry i dołu – tłumaczy K. Czarnecki. Następnie, jak widzimy na filmie, usuwane są mniejsze gałęzie w celu doświetlenia korony. Ważna jest także przestrzeń między grubszymi gałęziami, która sprawi, że latem drzewa będą szybciej wysychały.
Gałęzie cięte są na gładko, bez czopów. Wszystkie usunięte podczas cięcia gałęzie są spalane. Ważne jest też zabezpieczenie ran tuż po cięciu. Wszystko razem sprawia, że w sadzie pana Krzysztofa próżno szukać objawów raka bakteryjnego. Więcej w materiale wideo.