W zdecydowanej większości sadownicy nie biorą już pod uwagę jesiennego terminu sadzenia drzewek jabłoni. O powodach, a także jesiennych pracach w szkółkach rozmawialiśmy ze szkółkarzem, Sławomirem Dolińskim.
Bardzo trudno przewidzieć, jakie warunki pogodowe przyniesie ze sobą zima. Chociaż ostatnie były łagodne pod względem spadków temperatury, nigdy nie mamy gwarancji, czy kolejna przebiegnie podobnie. Z tego względu zdecydowana większość sadowników nie bierze pod uwagę jesiennego terminu sadzenia drzewek.
Drugim zagrożeniem są zwierzęta, które nawet jeszcze jesienią, a później i zimą, żerując mogą znacznie uszkodzić, a nawet zniszczyć młode drzewka. Niestety, obserwując kolejne sezony, trzeba przyznać, że problem z dużą liczebnością zajęcy jest coraz bardziej zauważalny. Tym bardziej, że z rynku zniknął jeden z najskuteczniejszych preparatów odstraszających dzikie zwierzęta.
Zwraca się także uwagę na zagrożenie ze strony chorób kory i drewna. Warto przypomnieć sobie, jaką pogodę mieliśmy ostatniej zimy. W grudniu i styczniu trudno było o minusową temperaturę, zazwyczaj termometry pokazywały nieco powyżej zera stopni, a pogoda często była przekropna. To dobre warunki do rozwoju chorób kory i drewna, które mogą być bardzo szkodliwe w przypadku młodych nasadzeń.
Sławomir Doliński zwraca także uwagę na czynnik ludzki. Niestety, ciągle słyszy się o kradzieży drzewek. Więcej szczegółów w filmie.