Zbiory jabłek to codzienne używanie platform sadowniczych. Te w miarę upływu lat na dobre zagościły w polskich sadach. Każdy z rodzajów tych maszyn ma swoje wady i zalety. Który typ platform osobiście preferujecie?
Przez ostatnią dekadę widzimy, jak platformy sadownicze są systematycznie udoskonalane. Większa funkcjonalność i bezpieczeństwo, lepsze materiały i szereg dodatkowych opcji wyposażenia bez wątpienia usprawniają pracę. Z drugiej strony, za wszystkie te udogodnienia trzeba zapłacić. Najlepiej wyposażone modele platform nie samobieżnych potrafią kosztować niemal 70 000 zł brutto. Rozróżniamy 3 podstawowe typy tych urządzeń, każdy z nich ma swoje wady i zalety. Każdy ma również zagorzałych zwolenników i przeciwników…
Platformy jednoosiowe
Od tego typu maszyn polscy producenci rozpoczęli produkcję i dystrybucję platform doczepianych do ciągnika, czyli platform nie samobieżnych. Platforma jednoosiowa z natury rzeczy jest najtańsza i najprostsza w produkcji. Zatem jedną z zalet bez wątpienia jest cena. Chociaż jeszcze 10 lat temu kupiliśmy ją nawet poniżej 10 000 zł dziś za najprostszy model musimy wydać 22 000 zł brutto. W połączeniu ze skrętnym dyszlem jest to bardzo zwrotna maszyn podczas manewrowania w sadzie.
Z drugiej strony jedna oś bywa najbardziej kłopotliwa na nierównościach. Gdy przy podniesionym podeście, mamy na górze tonowe obciążenie, wówczas duże nierówności mogą być niebezpieczne, a w skrajnych przypadkach mogą prowadzić do przewrócenia maszyny. Ponadto z powodu większego nacisku na jedną oś, taki rodzaj platformy w największym stopniu przyczynia się do wyrabiania kolein w sadzie.
Platformy dwuosiowe (obok siebie)
Następnym etapem w rozwoju platform sadowniczych doczepianych do ciągników były platformy dwuosiowe, gdzie osie się znajdowały się obok siebie. Wszystkie tego typu rozwiązania nazywa się również tandemem, choć nie jest to do końca prawdą. Jeden z dealerów podpowiedział nam, że prawdziwy tandem, czyli osie wahliwe, montuje tylko jeden producent w Polsce. Rozwiązanie to oznacza, że w każdym momencie pracy, cztery koła dotykają ziemi.
Pozostali producenci montują obie osie na sztywno. Niemniej, tak skonstruowana maszyna jest znacznie bardziej stabilna od jednoosiowej, ponieważ w jej wypadku nierówności terenu nie odgrywają aż tak dużego znaczenia. Manewrowanie i cofanie również jest proste tak jak w pierwszym przypadku. Z drugiej strony to samo urządzenie z dodatkową osią będzie oczywiście nieco droższe. Jak połowiczną wadę można uznać zrywanie murawy podczas manewrowania. Wystarczy jednak unieść nieco maszynę na podnośniku, aby przez chwile pracować na jednej osi. W przypadku popularnych polskich marek, mówimy to o cenach dochodzących do 40 000 zł brutto.
Platformy dwuosiowe
Trzeci typ platform doczepianych do ciągników to te dwuosiowe, z osiami na początku i na końcu urządzenia. W tym wypadku mówimy o największej stabilności pracy. Skrętne osie zapewniają także podążanie za śladami ciągnika, a więc sprawne manewrowanie.
Jako największą wadę sadownicy wskazują trudne cofanie. Manewrujemy z platformą tak samo jak z dużą dwuosiową przyczepą rolniczą lub ciężarową, co w warunkach polowych bywa bardzo problematyczne. Jeśli chodzi o cenę to w porównaniu z jednoosiowymi maszynami również może być uznawana za wadę.
Ja mam MCS Warka jednoosiówke doczepianą. Jestem mega zadowolony, bo jest ciężka i się nie wywraca, nawet jak 4 osoby z jednej strony. Dyszel skrętny. Balkony dzielone. Sąsiedzi mają lekkie, nie dzielone podesty, na prostym dyszlu nie mogą się wpasować w rządki na zakrętach i niektórzy zaliczyli wywrotkę jak dziki poryły pole. Ludzie pospadali.
A ja mam platformę starą sprowadzona z włoch.
Jest z własnym napędem 4×4, i obiema osiami skrętnymi , dwa balkony o różnych wysokościach i co za tym idzie 4 wysuwane podesty.
Jej wada podczas zbiorów jest to że niema na niej miejsca na skrzynie ale rwiemy w wiadra i gdy mamy 30 to jedna osoba wysypuje. I tu wada jest zaletą bo po narwaniu 3 skrzyń nietrzeba zjeżdżać na rozładunek.