Jest w sadownictwie wiele kwestii, które mają zarówno zagorzałych przeciwników, jak i zwolenników. Jedna z nich to kwestia przedniego napędu w ciągnikach sadowniczych. O ile z biegiem lat opinie o niezbędności przeważają, to nadal nie są jednoznaczne. Niezbędność czy zbyteczność przedniego napędu wymaga sprecyzowania w zależności od mocy i przeznaczenia ciągnika.
Od niedawna przedni napęd w ciągnikach sadowniczych jest swego rodzaju standardem. Kilka lat temu mogliśmy zdecydować o takim wyborze, obecnie jest to możliwe tylko w niektórych markach. W przypadku większości flagowych modeli przedni napędem jest już na wyposażeniu. Natomiast sadownicy, którzy kupili używane ciągniki bez przedniego napędu i chcieli je doposażyć, muszą się liczyć z wydatkiem rzędu nawet 10 000 – 15 000 złotych.
Zdania sadowników są zgodne, jeśli chodzi o to powyżej jakiej mocy ciągnika sadowniczego przedni napęd jest niezbędny. Tu najczęściej pojawia się liczba od 55 do 60 koni mechanicznych. Zdaniem większości sadowników powyżej takich mocy przedni napęd jest wręcz niezbędny. Można na to spojrzeć z innej strony. Nie wykorzystujemy w pełni mocy 70-konnego ciągnika sadowniczego, jeśli mamy tylko tylny napęd. Nie bez znaczenia jest również specyfika budowy ciągników używanych w sadach. Wąski rozstaw kół to automatycznie mniejszy uciąg.
Jeśli spojrzymy na rozwój ciągników sadowniczych, to zauważymy, że mamy do dyspozycji maszyny o coraz większej mocy i coraz bardziej nowoczesne. Możliwość pracy jednocześnie z maszynami podłączonymi do przedniego i tylnego wałka odbioru mocy, wymaga wspomnianej coraz większej mocy i przedniego napędu.
Jednak przedni napęd w ciągniku sadowniczym sam w sobie to nie wszystko. Niezwykle istotną kwestią jest odpowiednie rozłożenie masy ciągnika. Jeśli przód maszyny nie jest odpowiednio obciążony, to przedni napęd jest wykorzystywany w bardzo małym procencie. Zdarzały się modele, które poprzez zbyt wysuniętą do przodu, przednią oś w połączeniu z brakiem obciążników, borykały się z opisywanym problemem.
A kiedy nie jest on potrzebny? Przede wszystkim w mniejszych ciągnikach. Używane są one najczęściej do pracy z lżejszymi maszynami, jazdy z platformą sadowniczą czy do zwożenia jabłek. W tej kwestii również panuje zgoda wśród zdecydowanej większości użytkowników ciągników sadowniczych.
Jak w każdej kwestii znajdą się również przeciwnicy. Ci którzy twierdzą, że przedni napęd, jest zbyteczny, często nie mają jednak doświadczenia w pracy na nowoczesnych ciągnikach. Zdanie tej grupy użytkowników często zmienia się nawet po krótkim użytkowaniu nowoczesnego ciągnika w nieco cięższych warunkach.
O tym jak zbawiennym elementem wyposażenia jest opisywany napęd przekonały się setki sadowników pod koniec tegorocznych zbiorów. Długotrwałe opady deszczu doprowadziły do powstawania głębokich kolein. Starsze maszyny nierzadko miały problemy z wyjazdem po załadowaniu skrzyniopaletami wypełnionymi jabłkami. Nie rzadko również potrzebowały pomocy, aby z sadu się wydostać. Ponadto Ci z sadowników, którzy gospodarują na cięższych glebach, zgodzą się z niezbędnością tego rozwiązania w okresie wzmożonej wiosennej ochrony sadów. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z mokrą wiosną.