Szacuje się, że w gminie Czerwińsk nad Wisłą jest około 1200 plantatorów i około 5 tysięcy hektarów upraw owoców miękkich. W tym momencie producenci odkrywają plantacje i walczą z chwastami. Na polach nie widać jednak większej liczby osób, bo właściciele pracują własnymi siłami. Już teraz brakuje pracowników. A za niewiele ponad miesiąc zbiór truskawek zacznie się na dobre
i wtedy potrzeba będzie znacznie więcej rąk do pracy.
Producent, z którym rozmawialiśmy, posiada 15,5 hektara truskawek owocujących oraz 9,5 hektara młodych nasadzeń. Jak mówi, w tym momencie na plantacji powinno trwać pielenie, jednak siły roboczej nie ma. Z tego względu posiłkuje się pielnikiem i jak mówi, chwasty to najmniejszy problem. Podobnego zdania są inni producenci. Zarówno zdejmowanie okrycia, jak i inne aktualne pracy wykonują teraz we własnym zakresie.
Wyjaśniają, że większość z nich zdecydowała się zdjąć okrycie, żeby nie przyspieszać wegetacji. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że w tym sezonie im później zacznie się zbiór, tym lepiej. Niemniej, początek zbiorów w gospodarstwie przewidziany jest na 18 – 20 maja. Do tego czasu producent znaleźć minimum 50 osób, które będą rwać truskawki.
– Nie ma takiej możliwości, żebyśmy podjęli się zbiorów siłami rodziny. Nawet przy mniejszych areałach byłoby to niemożliwe – mówi. Producenci zgodnie twierdzą, że jeżeli nie będzie rąk do pracy, w ogóle nie będą podejmować się zbiorów. A to oznacza, że truskawki zmarnują się na krzakach.
Z każdej strony płynie wiele, często sprzecznych informacji. Teoretycznie, cudzoziemcy posiadający pozwolenie na pracę, mogą przekroczyć granicę i po 14-dniach kwarantanny zacząć pracę. Z drugiej jednak strony, Ukraińcy informują swoich potencjalnych pracodawców, że mają kłopoty z uzyskaniem wiz.
Więcej informacji w komunikacie Związku Sadowników RP, tutaj: Ukraińcy w gospodarstwach: aktualne wytyczne dotyczące zatrudniania
A jaka sytuacja jest u Was?
Czy naprawdę rząd nie zdaje sobie sprawy ze ludzie muszą przyjechać do pracy Z czego ci rolnicy będą zyli
Ten rok będzie tragiczny,jeśli komuś uda sie coś zebrać to gdzie to sprzedać. Ja też mam pod folią i bez , a tym co mają 30 ha obsadzenia ,a jak by mogli to jescze ze 30 to się dziwie że stawiają wszystko na jedną kartę .jak się uda to dobrze jak nie to z kamieniem do dna. Gdy by wszyscy plantatorzy mieli po1-2 ha każdy by zdążył zerwać i sprzedać za godziwą cenę ,a tym pazernym to nawet dobrze,zawsze niszczyli tych mniejszych podbijali ceny za zbiór , przez co zabierali innym pracowników itp .może ta sytuacja czegoś ich nauczy.
Wstyd mi za powyższe komentarze.Z tego,niestety,jesteśmy Polacy znani z zazdrosci drugiemu.I czego? Hektarów, ciężkiej pracy,niepewnych zbiorów co rok?To nam konsumento m zależeć powinno,żeby polski ( nie chiński)towar był na rynku !
Zastanawiam się ile jeszcze byście nasadzili gdyby zbiór był mechaniczny? Ta wasza pazerność doprowadziła by do sytuacji jak z czarną porzeczką. Sądzę truskawkę ponad 25 lat (nie więcej niż 2h) i malinę 1 h. Wiecznie narzekacie że susza, to deszcz, cena nie opłacalna, nie ma komu zrywać, przymrozki itd. Opamiętajcie się, a sadzicie coraz więcej. Z waszego areału mogło by wyżyć wielu ludzi.
Artysci są bez pracy
Popieram. Nasadzą i jak kasę wezmą to cisza a jak nie ma komu rwać to lament!!!
Jaki lament?? Każdy zbierze własnymi siłami i będzie cena a zwykły człowiek pracujący na etacie będzie mógł o truskawkach pomarzyć