Zdaniem p. Łukasza Czarnockiego, sadownika z okolic Siedlec, posiadanie stacji pogodowej we własnym gospodarstwie pozwala na prowadzenie racjonalnej i skutecznej ochrony sadu. Zabiegi zawsze wykonywane są w optymalnych warunkach, co poprawia nie tylko jakość produkcji, ale w rezultacie wpływa także na obniżenie kosztów.
Pan Łukasz wraz ze swoimi rodzicami prowadzi 20-hektarowe gospodarstwo sadownicze w miejscowości Czepielin-Kolonia w pow. siedleckim. Rejon jest znacznie oddalony od zagłębi sadowniczych, a sady stanowią mały odsetek upraw w tej okolicy. Jak wyjaśnia sadownik, zdarza się, że presja ze strony szkodników i chorób różni się znacząco od tej obserwowanej np. w środkowej części kraju.
Niezmienna jest natomiast nieprzewidywalność natury, co pokazał dobitnie sezon 2019, kiedy przymrozki znacząco zredukowały plony. Po tamtym sezonie doszliśmy do wniosku, że nie możemy zawierzać naszych dochodów samej naturze. Boleśnie przekonaliśmy się, że bez ochrony przeciwprzymrozkowej jesteśmy całkowicie uzależnieni od przebiegu pogody. Z tego względu zdecydowaliśmy się na zakup dwóch urządzeń przeciwprzymrozkowych – wyjaśnia sadownik.
Do stacji można dokupić modele chorobowe. Są to co prawda modele matematyczne, ale porównując uzyskane wyniki z własnymi obserwacjami możemy wykonywać zabiegi w najoptymalniejszym terminie. Dotyczą m.in. wysiewów parcha, lotów owocówki jabłkóweczki i zarazy ogniowej. Stacja w stu procentach spełnia moje założenia. Nie powinniśmy sugerować się danymi, które rejestrują stacje oddalone od naszego gospodarstwa o kilkanaście kilometrów, bo mogą tam panować zupełnie inne warunki – informuje p. Łukasz.
Do stacji można również dokupić aktywację rocznej lokalnej prognozy pogody dla tego punktu (stacja posiada antenę GPS), wtedy sadownik widzi „okna” oprysków na najbliższe 7 dni (jak również prognozę pogody dla 14 dni). Ponadto stacja może być wyposażona w sondę glebową nawet do 120 cm, która co 10 cm mierzy wilgotność, temperaturę i zasolenie gleby. Widzimy wtedy, jak przemieszczają się nawozy w profilu glebowym i gdzie zatrzymuje się woda. Stacja posiadająca również pyranometr, może liczyć dzienną ewapotranspirację i zarządzać precyzyjnie nawadnianie. Oszczędności wody mogą wtedy sięgnąć nawet do 30%. Koszt stacji pogodowej IMT200 to 2000 euro netto.
Jak informuje sadownik, dzięki dokładnemu rejestrowaniu danych warunków pogodowych, w dłuższej perspektywie można mówić o oszczędnościach. Wykonanie zabiegu w optymalnych warunkach gwarantuje bowiem jego skuteczność.