Dolar kosztuje już prawie 4,00 złote, a euro jest najdroższe od 12 lat. Nasz złoty traci na wartości. Co to oznacza dla naszej sadowniczej branży?
Nie jest to miejsce na zagłębianie się w skutki ekonomiczne zjawiska dla naszych portfeli. Niemniej, słaby złoty jest korzystny z punktu widzenia eksportu. Zarówno, jeśli chodzi o jabłka deserowe, przemysłowe, czy soki i koncentraty jabłkowe.
Niestety, są również negatywne skutki takiego stanu rzeczy. Najdroższe od 12 lat euro, to droższe środki produkcji. Importujemy ze strefy euro między innymi maszyny czy środki ochrony roślin. Jeśli złoty nadal będzie się osłabiał, to produkty te będą dla polskich sadowników droższe w zakupie.
Odbiorcy z Zachodu z kolei zapłacą mniej dolarów czy euro za nasze produkty. Równocześnie nasze produkty kierowane na eksport będą bardziej konkurencyjne względem produktów z innych krajów (złoty osłabia się również względem innych walut w regionie). Tak będzie zarówno w przypadku owoców eksportowanych do strefy euro, ale także na przykład dla koncentratu eksportowanego do Stanów Zjednoczonych.