Jabłek już nie zrywamy a nimi handlujemy. Zazwyczaj o tej porze na rynkach hurtowych dużo było owoców ze zwykłych przechowalni. Niestety w tym roku sytuacja wygląda zgoła inaczej. Wielu sadowników, którzy nie posiadają chłodni, sprzedało już wszystkie jabłka. Te, które zostały są fatalnej jakości.
Głównym winowajcom w tym roku jest temperatura w październiku. To za jej sprawą jabłka psuły się wyjątkowo szybko. Przyglądając się owocom, które nie były schłodzone, pierwsza rzuca się w oczy znaczna i błyskawiczna utrata jędrności i oczywiście odsetek całkowicie zgniłych owoców. Początek listopada nie był odległym terminem w przechowywaniu Szampiona, nawet bez chłodni. Temperatura, susza, niedobory wapnia i październikowe upały zrobiły swoje.
Czytaj także: Ceny przemysłu w 3 ostatnich miesiącach – wnioski
Na widocznej na zdjęciu partii owoców, stosunek przemysłu do owoców wkładanych w skrzynki to 50:50. To jedna z przyczyn dlaczego tak wielu sadowników w tym roku zdecydowało się na szybką sprzedaż bezpośrednią we wrześniu i październiku. Niestety zdolności przechowalnicze wszystkich tegorocznych jabłek są znacznie niższe niż w ubiegłych latach.
Karol Pajewski