Minęło kilka dni od zakończenia berlińskich targów Fruit Logistica i można pokusić się o krótkie podsumowanie. To największa impreza dla branży owocowo-warzywnej na świecie – ponad 3000 wystawców i prawie 80 000 zwiedzających.
Wejście na tragi kosztuje dość dużo nawet jak na niemieckie warunki – bo 30 Euro za jednodniowy bilet wiec ilość kolekcjonerów firmowych długopisów czy innych gadgetów kręcących się między stoiskami jest relatywnie niska. To miejsce gdzie spotka się swoich dostawców i odbiorców a jeżeli nie nawiązuje się nowych kontaktów to przynajmniej utrzymuje się te już nawiązane.
Mówi się że przez trzy dni puls światowego biznesu związanego z owocami i warzywami bije właśnie w Berlinie. Mimo że jesteśmy jednym z największych europejskich producentów owoców i warzyw – to nasze reprezentacja wypada dość skromnie, choćby w porównaniu z firmami z Holandii, Hiszpanii czy Włoch, o gospodarzach nie wspominając. Pawilon, w którym umiejscowiono polskie stoiska jest położony nieco na uboczu – żeby do niego trafić należy sporo kluczyć – na szczęście nie brakuje odwiedzających szczególnie tych, którzy szukają polskich jabłek. Bo to właśnie jabłka stanowią największą część polskiej oferty podczas berlińskich targów.
Komuś kto obserwuje z boku nasze stoisko narodowe może przyjść do głowy, że mamy doskonale zorganizowanych sadowników i handel jabłkami . Co najmniej tak dobrze jak we Francji czy Włoszech – bo kilkanaście obecnych w Berlinie grup i firm handlowych reprezentuje kraj produkujący 5 milionów ton jabłek. Jak wygląda rzeczywistość wiemy najlepiej sami – należy się cieszyć że choćby w takiej liczbie jesteśmy na berlińskich targach obecni. Nasza oferta wydaje się na pierwszy rzut oka bardzo szeroka choć w porównaniu z zachodnią konkurencją brakuje nowych odmian, a w naszej ofercie jest tylko kilka marek własnych. Galę czy Goldena znajdziemy w ofercie większości obecnych na targach krajów i trzeba szukać nowych sposobów żeby zdobywać nowe rynki.
Dużo lepiej pod tym względem wygląda polska oferta borówek (już nie amerykańskich ale polskich!) – znanych już na całym świecie i to nie ze względu na cenę (jak to jest w przypadku jabłek) ale z doskonałej jakość. Widać wyraźnie, choćby na przykładzie Polish Berry Cooperative jak przemyślana jest strategia promocji tych owoców zarówno na rynku krajowym jak i poza jego granicami. Pozostaje powiedzieć Brawo Wy!
Przeczytaj nasz artykuł na ten temat: Polska borówka na Fruit Logistica 2019.
Targi Fruit Logistica powinny być traktowane jak obowiązkowe warsztaty praktyczne ze sprzedaży i marketingu owoców i warzyw dla wszytkach, którzy tym się profesjonalnie w Polsce zajmują. I nie chodzi tu tylko o sprawdzenia jak duże jest stoisko narodowe Ukrainy (było duże ), czy ilu kupujących z Rosji było w Berlinie obecnych (bardzo wielu). To dokonała okazja by w jednym miejscu sprawdzić trendy w zakresie odmian, opakowań i sposobów promowania owoców i warzyw.
Przejście wszystkich 26 hal i przy okazji pokonanie wielu kilometrów pokazuje także jak bardzo szeroka jest oferta owoców i warzyw z całego świata – dostępnych teraz prawie przez cały rok. To przypomnienie że konkurencja nie śpi, że ciągle stara się zaoferować coś nowego. Warto żebyśmy to my byli krok przed konkurencją a wiedza o tym co dzieje się w branży to podstawa by to osiągnąć.
AP