Hiszpańskie media informują, że ze względu na kryzys wielu producentów truskawek decyduje się usunąć część plantacji. Popyt malał od początku epidemii, a wraz z nim spadały również ceny. Niestety, w ostatnich dniach nastąpiło całkowite załamanie. Ceny nie zwracają kosztów produkcji.
Jedna z producentek z okolic Cartageny szacuje swoje straty w przedziale od 15 do 18 tysięcy euro. Ze względu na nieopłacalność zdecydowała się zmniejszyć swoją plantację. Pracownicy wyrwali 30 tysięcy owocujących już truskawek. Są producenci, którzy zdecydowali się podjąć podobne kroki już przed Wielkanocą, a inni zostawili plantacje pozbawiając je nawodnienia, przez co rośliny uschły.
Ceny spadają z dnia na dzień. Jak informują hiszpańskie media, bywa, że truskawki zrywane są pod zamówienie, a przy odbiorze okazuje się, że są „bezcenne” – ceny spadły przez jedną noc.
Cena jednego kilograma truskawki deserowej wynosi teraz 0,62 eur/kg, czyli 2,82 zł/kg. Przemysłowej nie opłaca się zbierać, bo cena spadła do 0,15 eur/kg, czyli 0, 68 zł/kg.
Ze względu na kryzys wywołany koronawirusem wielu zastanawia się, jak potoczą się zbiory truskawek w naszym kraju. Jest duża obawa o dostępność pracowników, a także popyt na owoce. Pewnym odniesieniem może być sytuacja hiszpańskich producentów truskawek.
Kryzys związany z epidemią koronawirusa rozpoczął się niemal równocześnie wraz z początkiem zbiorów truskawek w Hiszpanii. W zasadzie od kilku tygodni negatywne informację płyną chociażby z hiszpańskiej prowincji Huelva, która słynie z produkcji truskawek. Na długo przed zakończeniem sezonu niektórzy producenci zmuszeni są do porzucania swoich plantacji.
Od początku jednak organizacje zrzeszające tamtejszych producentów podkreślały, że powodów trudnej sytuacji jest kilka. Przede wszystkim chodzi o znaczne zmniejszenie popytu na truskawki ze strony konsumentów, ale także trudności z dostępem do siły roboczej oraz kłopoty w handlu – chodzi tutaj także o handel uliczny, gdzie sprzedawane było wiele owoców od mniejszych producentów. Spadek popytu równa się tam ze spadkiem cen.
Trudno jednak całkowicie przenosić te sytuacje na polski grunt. Zwróćmy uwagę, że znaczna część zbiorów hiszpańskich truskawek przypadła na czas największego kryzysu
i paniki związanej z epidemią. Wówczas to konsumenci opróżniali półki supermarketów ze strategicznych produktów żywnościowych, a zewsząd płynęły tragiczne informacje o szybkim rozprzestrzenianiu się koronawirusa na świecie.
Teraz jednak sytuacja znacznie się unormowała. Aktualnie wydaje się, że największym problem występuje z siłą roboczą z tego względu, że granice są zamknięte. Wielu ma nadzieję, że wkrótce wyklaruje się, czy Ukraińcy będą mogli przybyć do pracy przy zbiorach.
(Źródło: huelvacosta)