Mimo że supermarkety notują rekordowe obroty, zmieniły się wybory konsumentów, którzy przy zakupach decydują się na produkty podstawowe, najważniejsze z punktu widzenia przydatności. Z tego względu Włosi miniony tydzień określają jako czarny dla producentów truskawek.
Włosi mają problem ze sprzedażą truskawek deserowych. Konsumenci robią zakupy z listą w ręku – kupują tylko to, co konieczne. Truskawki nie sprzedają się, nawet przy niespotykanie niskich cenach. Począwszy od końca ubiegłego tygodnia handel zatrzymał się prawie całkowicie.
W ciągu kilku dni producenci zmuszeni byli obniżyć ceny o 0,80 eurocentów – z 2,80 do 2,00 euro za kilogram. Drastyczne obniżenie cen nie pomogło zachęcić do kupna. A trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że truskawki to łatwo psujący się produkt.
Włoskie organizacje producenckie zwracają uwagę, że na rynku nadal jest dużo owoców importowanych z zagranicy. Apelują, aby wybierać rodzime owoce, wspierając tym samym tamtejszych rolników.
Handel pogorszył się również na włoskich rynkach – mowa o spadkach dochodzących do 50%. Również w tym kontekście mówi się o czarnym tygodniu. Na terenie całych Włoch obserwowany jest spadek wolumenu handlu owocami i warzywami. Wynika to między innymi z ograniczeń nakładanych na sprzedaż lokalną i sprzedawców ulicznych, a także kłopoty z eksportem.
Warto dodać, że włoskie media zastrzegają, że kłopoty z popytem i sprzedażą nie dotyczą jabłek, czerwonych pomarańczy, cebuli i ziemniaków.
Pobierz aplikację: Komunikaty Sadownicze i bądź na bieżąco!