Hanka Sobczyńska ze Spółdzielni Ogrodniczej w Grójcu uważa, że popyt na Galę utrzyma się na podobnym poziomie jeszcze przez wiele lat, gdyż można ją sprzedać na całym świecie. Oczekiwania odbiorców w przypadku Gali są jednak konkretne – poszukują przede wszystkim sportu Brookfield, gdzie prążek jest najbardziej widoczny.
Pani Hanka uważa, że nie warto całkowicie rezygnować z Idareda, gdyż stanowi swego rodzaju polisę ubezpieczeniową dla sadowników. Polski rynek jest nieprzewidywalny i czasami ceny za Idareda wiosną są wyższe niż za Galę. Dodatkowo to odpowiednia odmiana na późną sprzedaż. Więcej informacji w materiale wideo.