Przyszliśmy tu bronić się, a nie atakować!

protest sadowników

Na dzisiejszym proteście zorganizowanym przez Związek Sadowników RP przemawiali członkowie zarządu. Jak podkreślają, dzisiejsza akcja protestacyjna jest tak naprawdę obroną i walką o przetrwanie.

Prezes Związku, Mirosław Maliszewski zaznaczał, że dzisiejsza akcja nie jest atakiem, a obroną. Obroną przed dyktatem potężnego, zachodniego kapitału w handlu detalicznym. Obroną, do której nasza branża jest zmuszona, żeby przetrwać. Zdaniem przemawiających nie ma wsparcia w rządzących, aby w istotny sposób zmienić obserwowaną sytuację.

– Rosną koszty energii elektrycznej, rosną koszty środków produkcji i jednocześnie spadają ceny jabłek. Co to oznacza? To, że za kilka tygodni czy miesięcy nie będziemy mieli pieniędzy na odtworzenie produkcji! – mówił prezes Maliszewski. Dziękował zgromadzonym sadownikom za przybycie, a był ich około 100. Tych, którzy nie przybyli pytał (retorycznie) jakie inne ważniejsze zajęcia zaplanowali na dzisiejszy dzień.

– Musimy przekonać kupców sieci handlowych, że nas zarzynają, że nas wykańczają, że my nie przeżyjemy, nie damy rady – kontynuował. Wszyscy zgodnie mówili, że właśnie teraz branży potrzebna jest jedność. Producentów i pośredników. Konieczne jest, aby (jeśli zajdzie taka konieczność) na kolejnych protestach byli również przedstawiciele handlu, którzy z tą polityką zakupową zderzają się codziennie. Tylko zjednoczona branża może doprowadzić do istotnych zmian – podsumowali przedstawiciele ZSRP.

1 KOMENTARZ

  1. 2018 r zostawiłem część jabłka na drzewie.o tym pod nawet nie wspominam.
    Zamiast jedności obserwowałem śmiech,ze sobie nie radzę i wyścigi na skup by srzedac po 8gr.
    Teraz tylko zbieramy efekty tego działania.sami siebie nie szanujemy a wymagamy szacunku od innych.
    Sadownicy są winni swojej sytuacji a nie biedronka.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here