Widły do przewożenia palet doczepiane do ciągnika są najlepszym przykładem na to, jak warunki prowadzenia gospodarstw wpływają na rozwój danego typu maszyn. Porównajmy zagłębie grójeckie i Południowy Tyrol.
Widły do przewożenia skrzyniopalet do TUZ-a ciągnika nie są masowo używanym narzędziem przez polskich sadowników. Inaczej jest w Południowym Tyrolu. Jednak tam wynika to z charakterystyki regionu i profilu gospodarstw. Brak popytu na tego typu rozwiązanie w Polsce sprawia, że najczęściej spotkamy proste widły bez żadnej regulacji w cenie kilkuset złotych.
Inaczej jest w Południowym Tyrolu. Małe sady na stromych zboczach nie zawsze pozwalają na wjazd platformą samobieżną czy ciągnikiem z przyczepą. Pełne skrzyniopalety z jabłkami są pojedynczo zwożone w niższe, lepiej dostępne miejsce i dopiero tam ustawiane na większej przyczepie po kilka/kilkanaście sztuk. Dopiero w ten sposób transportowane są do spółdzielni.
Konieczność precyzyjnego ustawienia (przykładowo) 15 skrzyniopalet wymusiła na producentach, aby narzędzie było wyposażone w podnośnik, przesuw boczny i siłownik odpowiadający za odchylenie od pionu. W związku z powyższym narzędzia kosztują po kilka tysięcy euro. Chociaż nie jest to zaawansowana technologia to w Polsce jest rzadkością, ponieważ popyt jest znikomy.
Z drugiej strony, w Polsce gospodarowanie na nizinach i zwożenie skrzyniopalet do gospodarstw sprawiło, że w naszym kraju rozwinęła się produkcja wózków sadowniczych. Te z kolei są rzadkością w Południowym Tyrolu. Niżej kilka rozwiązań jednego z producentów na targach Interpoma 2022.