Import czereśni w szczycie sezonu trapi nie tylko polskich sadowników. Ceny skupu we Włoszech spadły do poziomu 1 eur/kg. Wstrzymano skup owoców. Włoscy działacze wnioskują do władz o dokładniejszą kontrolę owoców z zagranicy.
Producenci czereśni z południa Włoch – z Apulii – skarżą się na import czereśni z Turcji, Grecji czy Serbii w trakcie sezonu. W lokalnym parlamencie stwierdzili, że można odnieść wrażenie, że prawo, które nakazuje importerom informowanie o kraju pochodzenia owoców przestało obowiązywać.
Sytuacja jest obecnie bardzo zła. Punktu skupujące czereśnie są zamknięte, a ceny spadły do poziomu 1,00 – 1,20 eur/kg (4,62 – 5,55 zł/kg). Przy włoskich kosztach produkcji jest to rażąco niska cena. Ponadto nie spały ceny detaliczne, co zwiększa niezadowolenie wśród producentów czereśni z południa kraju.
Działacze domagają się, aby rząd wprowadził ścisłą kontrolę importowanych czereśni, które w trakcie sezonu trafiają do Włoch. Rolnicy chcą także, aby służby aktywniej działały przeciwko spekulacjom na rynku, które są bardzo częste. Miały one miejsce w ubiegłym sezonie, gdy cena na południu była sztucznie zaniżona. Kilogram czereśni na południu Włoch kosztował wówczas niespełna 1 euro, natomiast na północy kraju ponad 10 euro.
Identyczne problemy dotykają krajowych producentów czereśni. W minionych latach mieliśmy do czynienia z sytuacjami, gdy ceny czereśni spadały do bardzo niskich poziomów, producenci mieli problemy ze sprzedażą, a w marketach sprzedawane były owoce z importu. Takie sytuacje budziły skrajnie negatywne, lecz uzasadnione, emocje i komentarze.
Można zakładać, że większość krajowych producentów czereśni życzyłaby sobie wprowadzenia podobnych rozwiązań – takich jakie proponują włoscy związkowcy. Zwłaszcza w przypadku importu z krajów, gdzie użycie środków ochrony roślin nie jest w żaden sposób ograniczane, a dla polskich producentów jest coraz większym wyzwaniem generującym koszty.
źródło: puglia.coldiretti.it