Niezależnie od kraju nie brakuje zwolenników sezonowego spożycia lokalnie uprawianych owoców i warzyw. Czy w związku z Zielonym Ładem, polityką największych marketów i rekordowo wysokimi cenami warzyw trend będzie zyskiwał na popularności?
Jeszcze 30 lat temu brak świeżych ogórków, pomidorów, borówek czy malin zimą był czymś naturalnym. Dziś natomiast nierzadko mówimy o niedoborach czy kryzysie. Holenderscy zwolennicy sezonowości promują trend przede wszystkim jako zdrowy, korzystny dla portfela i dla krajowej produkcji rolnej.
Zapewne większość Czytelników zdaje sobie sprawę z rekordowo wysokich cen warzyw. Jest to efekt dwóch czynników. Po pierwsze niższych zbiorów na południu Europy, a także mniejszej produkcji szklarniowej w Belgii, Holandii, Niemczech i w Polsce. To z kolei pokłosie rekordowo wysokich kosztów ogrzewania szklarni.
Temat drogich warzyw na dobre zagościł o ogólnokrajowych mediach nie tylko w Polsce. W Holandii można spotkać się trendem promowania sezonowego spożywania warzyw i owoców, zamiast całorocznego importu. Takie podejście do zakupów od lat preferują miliony konsumentów w całej Europie. Jednak w dobie papryki po 7 euro/kg (33 zł) zyskuje ono na popularności na zachodzie Europy.
Influencerzy, dietetycy, a także producenci warzyw i owoców przekonują o szeregu korzyści, jakie wynikają z sezonowych zakupów, spożywania i domowego przetwarzania świeżych produktów.
Warto również mieć na uwadze, jakie decyzje podejmują największe sieci marketów na zachodzie Europy. Holenderski Albert Heijn i belgijski Colruyt w ubiegłym roku całkowicie zrezygnowały z importu świeżych produktów drogą lotniczą. W związku z ograniczaniem śladu węglowego, pojawiają się także kolejne propozycje ograniczenia importu owoców i warzyw z najdalszych zakątków świata. Jeśli tego typu działania będą na zachodzie coraz częstsze to bez wątpienia przyczyni się to do wyższych cen zimą, a w efekcie zadziała na korzyść sezonowości. Jak wiele trendów, zapewne i ten dotrze z niewielkim opóźnieniem także do Polski.
źródło: omropfryslan.nl
