Plantatorzy malin protestowali w Dorohusku – jak minęła noc?

Rynek malin, podobnie jak rynek zbóż, został przez import ukraińskich mrożonek całkowicie zdestabilizowany. Na granicy strajkowali plantatorzy, a kolejne grupy rolników z okolic Kraśnika pojadą tam w najbliższych dniach.

Kilkunastoosobowa grupa plantatorów z zagłębia kraśnickiego udała się wczoraj wieczorem na granicę w Dorohusku. Rolnicy spędzili tam całą noc ze środy na czwartek. – Ostatniej nocy frekwencja była bardzo dobra, ale najgorzej jest we wczesnych godzinach porannych opowiada nam Krzysztof Chmiel, producent malin i organizator wyjazdu. Na kolejne dni potrzebne są nowe osoby do zmieniania się z protestującymi.

Jeśli chodzi o organizację protestu są rzeczy godne pochwały, ale także wymagające poprawy. Dobrze zorganizowano prowiant i ogólną logistykę. Firmy związane z branżą fundują catering, to budujące zauważa nasz rozmówca.  Plantator zwraca jednak uwagę, że należałoby poprawić organizację i decyzyjność na proteście. – Potrzebny jest lider – podsumowuje K. Chmiel.

Minionej nocy nie obyło się bez incydentów. Jeden z ukraińskich kierowców niemal nie wjechał w rolników, a drugi wulgarnie ich obrażał. Kilku rolników również nie zachowywało się odpowiednio. Napięcie jest bardzo duże, a nerwy puszczają obu stronom. 

Protest na przejściach granicznych jest na przysłowiowym świeczniku, a wszystkie zainteresowane strony uważnie obserwują sytuację na granicy. Niestety, nie brakuje również prowokacji, ponieważ w grę wchodzą ogromne pieniądze i międzynarodowa polityka.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here