Rolnicy chcą widzieć efekty działania służb przez cały rok, a nie przez chwilę. Efekty wzmożonych kontroli udowadniają, że organizatorzy strajków mieli rację. Do Polski importuje się towary, które nie powinny zostać dopuszczone do sprzedaży.
Jakie płody rolne z importu zostały wycofane?
Służby wreszcie zaczęły właściwie działać, a przynajmniej tak wynika z dostępnych danych, które przeanalizowaliśmy. Osoby śledzące temat zapewne słyszały o ostatnich głośnych działaniach IJHARS-u.
Od miesiąca w mediach społecznościowych instytucja cyklicznie dzieli się informacjami o kolejnych partiach owoców, warzyw czy zbóż, które nie spełniają norm handlowych i nie zostały dopuszczone do obrotu w Polsce.
Niestety takich komunikatów nie zobaczymy przed 12 lutego, co świadczy tylko o jednym. Efekty działania IJHARS-u są rezultatem rolniczych protestów i wielokrotnie wnioskowanej konieczności zwiększenia kontroli na polskiej granicy.
W ciągu miesiąca instytucja uniemożliwiła wprowadzenie na polski rynek prawie 800 ton produktów, które nie powinny się na nim znaleźć. Oto lista:
- 20 ton mrożonych malin z Ukrainy
- 44 tony nasion lnu z Ukrainy
- 69 ton ziarna prosa z Ukrainy
- 19 ton koncentratu pomidorowego z Ukrainy
- 22 tony ziarna prosa z Ukrainy
- 20 ton mrożonych malin z Ukrainy
- 43 tony cebuli z Rosji
- 21 ton cebuli z Kazachstanu
- 22 tony skrobi kukurydzianej z Turcji
- 12 ton mrożonych malin z Ukrainy
- 240 ton cukru z Ukrainy
- 112 ton cukru z Ukrainy
- 48 ton cukru z Ukrainy
- 22 tony słonecznika łuskanego z Mołdawii
- 23 tony prosa z Ukrainy
- 3,5 tony miodu z Ukrainy
- 21 ton cebuli z Uzbekistanu
- 23 tony prosa z Ukrainy
- 8 ton kawy z Ukrainy
Inne kraje też częściej kontrolują produkty spoza UE
To nie koniec tego typu informacji. Na granicy działają jeszcze inne służby, które zgłaszają problemy i w wielu przypadkach decydują o powrocie transportu do kraju pochodzenia. W 2024 roku, czyli przez 2,5 miesiąca, zanotowano aż 9 takich przypadków, gdy produkty z Ukrainy nie trafiły na rynek polski. W ubiegłym roku takich przypadków było 88, a w 2022 roku – tylko 22.
Analizując dane Komisji Europejskiej z narzędzia RASFF, dochodzimy do wniosku, że działania służb w zakresie kontroli produktów rolno-spożywczych z Ukrainy zostały zintensyfikowane w drugiej połowie ubiegłego roku. Nieprawidłowości najczęściej dotyczą przekroczenia dopuszczalnych w Unii Europejskiej pozostałości środków ochrony roślin lub wykrycia substancji, które od lat w Unii nie mogą być stosowane.
Na 27 alertów dotyczących importu z Ukrainy zgłoszonych przez kraje członkowskie, aż 5 dotyczyło jabłek. Jednak jeszcze więcej, bo aż 107 alertów dotyczy w 2024 roku produktów importowanych z Turcji. W tym wypadku przyczyną cofnięcia partii z granicy są takie same, jak w przypadku importu z Ukrainy.
źródło: www.webgate.ec.europa.eu/rasff-window
Jakby PiS kontrolował a nie brał kasę to połowa tego co wjechało przez te 2 lata była by zwrócona.
ciekawy czy jak służby nasze to blokują to jest utylizowane czy wjedzie kolejny raz ,, bo może się uda „
No właśnie PIS kontrolował co wjezdża, a nawet blokował całkiem.Cena pszenicy była 2 razy wyższa z pilnowania, a nie z widzimisię
Jakby nie kontrolował to by wjechało tego 4x tyle za Tuska, zresztą jest okazja się przekonać jakie to czekają nas RajTuski w nadchodzących latach. Trzymam kciuki za was Rolnicy !
Cofają, potem przeładunek albo zmiana papieru, w uni towary są utylizowane ale tu wolna amerykanka, nasze pacany udają że coś robią ale nie robią nic, taka zmiana świnek przy korycie…