Co karczować, a co sadzić? To pytanie towarzyszy sadownikom od lat, ale w ostatnim czasie szczególnie zyskuje na znaczeniu. Na jakie odmiany jabłoni postawić? Czy warto inwestować w uprawę innych gatunków? Te tematy podejmiemy podczas jednej z debat na Spotkaniu Sadowniczym w Sandomierzu – już jutro, czyli 31 stycznia.
Cały program Spotkania Sadowniczego w Sandomierzu możecie sprawdzić: TUTAJ
Jakie odmiany jabłoni pozwolą zarobić?
W ostatnich latach sadownicy z zyskiem sprzedają paskowane sporty Gali, zwłaszcza gdy wyprodukują topową jakość. Stawki, jakie uzyskujemy za tę odmianę wynikają z międzynarodowych cen, a nie z koniunktury na krajowym rynku. Coraz częściej słyszymy jednak opinie, że niebawem Gali będzie w Polsce za dużo, a jej sprzedaż stanie się problematyczna. Czy tak może być? Na jakie inne odmiany warto postawić? Czy warto skupić się na Golden Delicious? Czy obecnie masowo karczowany Idared może powrócić jeszcze do łask? Stale zastanawiamy się także nad Szampionem i Ligolem, których ceny w największym stopniu uzależnione są od „kaprysów” zachodnich marketów.
Grusze, a może wiśnie?
Wyścig za opłacalnością to nie tylko wymiana odmian jabłoni, ale także przechodzenie z jednego gatunku na drugi. W debacie poruszone zostaną zagadnienia o opłacalności sadów wiśniowych i gruszowych. W tym drugim przypadku spotkamy się ze skrajnymi opiniami. Jedni są przekonani, że za kilka lat gruszek w Polsce będzie za dużo. Inni twierdzą bez zastanowienia, że musimy wykorzystać kilka lat koniunktury.
Debata i różne punkty widzenia
Sadownicy mają trudności z odnalezieniem się w gąszczu informacji i opinii o dochodowych gatunkach czy perspektywicznych odmianach. Na te pytania postarają się odpowiedzieć goście debaty „Co karczować? Co sadzić?”, która odbędzie się 31 stycznia w ramach 32 Spotkania Sadowniczego w Sandomierzu.
Udział w debacie potwierdzili: Hanka Sobczyńska (Spółdzielnia Ogrodnicza w Grójcu), Michał Bijak (gospodarstwo szkółkarskie), Zbigniew Chołyk (Zrzeszenie Producentów Owoców Stryjno-Sad) oraz Maciej Cybulak (sadownik, członek ZSRP).
Goście debaty będą również dyskutować o zmianach preferencji konsumentów, bo to oni decydują o tym, co uprawiać i co będzie opłacalne w przyszłości.
Dobry wieczór. Mam kilka uwag odnośnie doradztwa Pana Petera van Arkela z Holandii. Mianowicie pracowałem 12 lat w gospodarstwie w południowej Limburgii w Holandii gdzie pan Peter prowadził doradztwo dla właścicieli sadów , miałem u niego wiele szkoleń i zauważyłem po wymianie doświadczeń z kilkoma sadownikami w Polsce którzy mieli z nim styczność, że często wykorzystuje on nowe techniki cięcia do szkoleń w Polsce które nie sprawdziły się w Holandii i to jest wprowadzenie w błąd polskiego sadownika. Nie pomniejszam jego wiedzy i umiejętności bo są wysokie ale odkąd wszedł w polski, ukraiński czy węgierski rynek doradztwa sadowniczego to już stała się komercja z jego strony co skutkowało odchodzeniem od niego holenderskich sadowników. Jednym z paradoksów jego nauczania było że nie wolno robić cięć na starszych gałęziach w połowie tzw. amputacja po czym stał się jednym z prekursorów cięcia mechanicznego , które tnie gałęzie za koleją. Cięcie w stylu peter mata nie sprawdziło się Holandii po czym po dwóch latach od tego czasu, pokazywał to sadownikom Polsce.
Pośrednio wierzę w jego szczere chęci pomocy polskim sadownikom. Nie warto płacić słonej kasy farbowanym lisom z zachodu
Pozdrawiam