Jeśli mroźnie nie będą płacić więcej, to nie będą miały wiśni zrwanych ręcznie! Wywiad z Piotrem Pasikiem

skup wiśni

Można powiedzieć, że tegoroczny sezon wiśniowy zakończył się z „niesmakiem”. Znacząco spadły ceny owoców do tłoczenia. Jak tę sytuację i przyszłość produkcji wiśni ocenia Piotr Pasik, prezes Krajowego Stowarzyszenia Producentów Wiśni?

Przykry koniec sezonu

Jak pamiętamy, przez wiele dni na punktach skupu utrzymywały się ceny na poziomie 2,00 zł za kilogram wiśni do tłoczenia. Koniec sezonu to spadki nawet do 1,50 zł/kg. W pierwszej kolejności wynikały one ze spadku cen na zakładach przetwórczych. Były one argumentowane ze strony zakładów spadkiem jakości.

– Czyli rozumiem, że za 1,50 zł jakość będzie dobra, ale po 2,00 zł już dobra nie będzie? – pyta sarkastycznie Piotr Pasik, prezes Krajowego Stowarzyszenia Producentów Wiśni. Analizując skalę zakupów na Węgrzech i popyt notowany ze strony polskich zakładów, obniżki cen nie były odzwierciedleniem rynku, a kolejnym i doskonałym przykładem przewagi kontraktowej zagranicznych firm.

Z drugiej strony nasz rozmówca dodaje, że wspomniany niesmak nie jest wyłącznie zasługą branży przetwórczej, ale także pośredników. – Ceny na zakładach spadły o 20, a na skupach o 50 groszy na kilogramie. Sadownicy doskonale wiedzą, gdzie została różnica – podkreśla nasz rozmówca. Jak dodaje, skoordynowane działania pośredników mogą dużo namieszać na rynku owoców nawet w skali kraju. Oczywiście, nie można generalizować, ale jest to przykład na to, jak wybrani pośrednicy potrafią wykorzystać sytuację i zarobić kosztem producenta.

wiśnie na tłoczenie

Wiśnie w tym roku powinny kosztować…

– Mówiłem to już wielokrotnie, ale powtórzę jeszcze raz. W tym sezonie kilogram wiśni do mrożenia powinien kosztować 3,50 zł – kontynuuje P. Pasik. 2,50 czy 2,60 zł to jedynie ubiegłoroczne stawki powiększone o stopę inflacji. Przy koszcie zbioru na poziomie 1,00 zł ceny skupu muszą być o złotówkę wyższe od ubiegłorocznych, żeby zarabiać na produkcji i inwestować.  – Na tablicach w punktach skupu musimy mieć „trójkę” z przodu – dodaje.

Nie będzie wiśni do mrożenia?

Zdaniem prezesa KSPW, jeśli różnica między obiema klasami owoców do przetwórstwa nie będzie większa to mroźnie powinny już teraz pożegnać się z owocami wysokiej jakości do mrożenia. – Różnica na poziomie 50 groszy sprawi, że sadownicy nie będą zrywać wiśni ręcznie, tylko mechanicznie w skrzynki. Jeśli mroźniom odpowiada odrzucanie 50% dostaw na tłoczenie to już nie moja sprawa – komentuje sadownik.

Zdaniem Piotra Pasika, jeśli mroźnie będą dalej płaciły 2,70 zł/kg wiśni na mrożenie to tego towaru po prostu nie będą miały. – Maszyny nigdy nie zastąpią precyzji i jakości zbioru ludzkich rąk – podkreśla. W tych czasach dostarczenie owocu zerwanego ręcznie musi być odpowiednio premiowane. Zwłaszcza, że zachodnia Europa szybko odchodzi od produkcji wiśni przemysłowych.

Nasz rozmówca nie zalicza tego sezonu do udanych głównie z powodu niższego plonowania. Zbiory w skali kraju były o 30 do 50% niższe. Niezależnie od uprawianego gatunku, sadownicy borykają się niezmiennie z tymi samymi wyzwaniami. Chodzi o wzrost kosztów produkcji i spadek wartości złotówki, który jest szczególnie odczuwalny przy cenach skupu równym tym sprzed 10 czy 15 lat…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here