O co powinien zawalczyć Michał Kołodziejczak jako wiceminister rolnictwa?

grecka truskawka udaje polską

Sytuacja w rolnictwie jest daleka od korzystnej. Przed nowym kierownictwem Ministerstwa Rolnictwa stoi szereg wyzwań. Zapewne wielu ma duże oczekiwania względem Michała Kołodziejczaka biorąc pod uwagę jego wcześniejszą aktywną postawę. O co powinien zawalczyć aktualny wiceminister rolnictwa, aby sytuacja uległa poprawie?

Nie milkną komentarze po wczorajszym expose nowego premiera, Donalda Tuska. Potwierdził w nim, że fotel Ministra Rolnictw obejmie Czesław Siekierski. Wiceministrem zostanie natomiast Michał Kołodziejczak.

Import płodów rolnych z Ukrainy

Bez wątpienia w skali całego rolnictwa największym zagrożeniem jest dla nas bezcłowy import z Ukrainy. Chociaż w niektórych przypadkach Ukraińcy coraz więcej eksportują bezpośrednio, to nadal nasz rynek jest pierwszy rynkiem unijnym, który odczuwa przepisy o bezcłowym, nieograniczonym imporcie.

Zapewne rolnicy nadal będą wysuwali to zagadnienie na pierwsze miejsce wśród postulatów i oczekiwań wobec nowego kierownictwa Ministerstwa Rolnictwa. Czy uda się spełnić oczekiwania polskich rolników, którzy obawiają się konkurencji ogromnych agro holdingów tamtejszych oligarchów?

Patologie w handlu z marketami

Ostatnie działania UOKiK-u wykazały jak fatalnie wygląda współpraca dostawców owoców i warzyw z marketami działającymi w Polsce. Słynny system bonusów, finansowanie wewnętrznych kosztów sieci, nieprawidłowe oznakowanie importowanych produktów to tylko wierzchołek góry lodowej. Dostawcy owoców i warzyw w praktyce nie są wspólnikami, a jedynie podwykonawcami zachodnich gigantów.

Kolejne kary i procesy sądowe udowadniają, że ta część krajowego handlu jest pełna patologii. Brutalne wykorzystanie przewagi kontraktowej jest codziennością. W tym wypadku zawalczenie o interesy rolników i grup producenckich będzie znacznie łatwiejsze niż w przypadku handlu z Ukrainą. W grę wchodzą bowiem krajowe przepisy, sprawne działanie służb i wymiaru sprawiedliwości. Z drugiej jednak to czego polscy politycy od lat nie są w stanie przeciwstawić się międzynarodowym korporacjom. 

Przewaga kontraktowa przetwórni

Faktem jest, że także zagraniczne przetwórnie, które są dalekie od kłopotów finansowych, pobierają krajowe i unijne dotacje. Kwoty idą w setki milionów złotych. Nie są to jednak pieniądze rządu, tylko nasze. W związku z tym przetwórnie muszą być zobligowane do przetwarzania surowca wyprodukowanego w Polsce. Jeśli nasze pieniądze mają służyć do inwestycji w maszyny, które będą przetwarzały surowiec z Ukrainy to bez wątpienia jest to coś, czemu musi przeciwstawić się nowy wiceminister.

Corocznym, nagminnym problemem jest także wykorzystanie przewagi kontraktowej przez zakłady. Skupowanie bez ceny, spiętrzanie dostaw i kreowanie rynku obserwujemy praktycznie corocznie. W każdym sezonie słyszymy również pogłoski o zmowach cenowych. Problem ten również musi zostać wreszcie rozwiązany instytucjonalnie, szczególnie w przypadku owoców miękkich. Wówczas sadownicy bywają bezsilni wobec branży przetwórczej, a owoców nie da się przechować… 

Dziki import owoców miękkich tuż przed sezonem w Polsce

O tym procederze doskonale przekonują się co roku producenci truskawek, czereśni czy śliwek. Tuż przed rozpoczęciem zbiorów w Polsce import bywa ogromny w bardzo krótkim czasie. W efekcie, gdy na rynek dostarczane są pierwsze owoce krajowe, cena błyskawicznie spada.

Problem dotyczy także warzyw, czyli specjalizacji gospodarstwa Michała Kołodziejczaka. Oczekiwania krajowych rolników od lat są niezmienne. Import tak, ale nie masowe „zawalanie” rynku tuż przed rozpoczęciem zbiorów w Polsce.

 

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here