Hydrauliczna obrotnica do wózka widłowego. Urządzenie w gospodarstwie potrzebne czy to jednak zbyteczny wydatek? Niezależnie od opinii, urządzenie to znacznie usprawnia pracę.
Wielu sadowników jest zdania, że jeśli obrotnica, to tylko w parze z wózkiem spalinowym, zasilanym gazem lub olejem napędowym. Jednak posiadanie wózka elektrycznego nie dyskwalifikuje w żaden sposób zakupu wywrotnicy, a wręcz przeciwnie, daje szereg korzyści.
Największy odsetek tego typu urządzeń, to produkcja rzemieślnicza. Nowe, to wydatek od 2500 do 3500 złotych. Zdecydowana większość obrotnic używana jest na punktach skupu czy w grupach producenckich. W tych miejscach jest rzeczą absolutnie niezbędną. Kupują je również coraz częściej sadownicy.
Niezależnie od tego, czy sami dostarczamy jabłka przemysłowe na przetwórnie czy nie, to wysypanie każdej ilości surowca zajmuje znacznie mniej czasu, jeśli obrotnicę posiadamy. Warto wspomnieć o pewnym przeświadczeniu, które towarzyszy montowaniu wywrotnic hydraulicznych do wózków elektrycznych. Używanie ich ma ponoć szybciej zużywać baterię wózka. Jest to swego rodzaju przekłamaniem, ponieważ zużywamy baterię w takim samym stopniu, jak przy używaniu przesuwu bocznego. W przypadku wywrotnicy używamy go dłużej, więc na wywracanie zużywamy nieco więcej energii. Jednak w przypadku małych gospodarstw i wysypywania kilku ciężarówek w sezonie jest to absolutnie niezauważalne zjawisko.
Są sadownicy, którzy z powodzeniem używają obrotnic w wózkach do innych celów, jak na przykład do zapełniania swoich piwnic drewnem opałowym. W czasie karczowania sadu, pocięte drewno jest układane w skrzyniopalety, a następnie magazynowane w budynkach. Gdy zachodzi potrzeba uzupełnienia zapasów, wsypuje się je do piwnicy za pomocą prostej stalowej konstrukcji.
Zakup tego urządzenia warto przemyśleć również ze względów zarówno finansowych, jak również zwykłej wygody. Zamiast jeździć na punkt skupu, możemy zgromadzić w gospodarstwie ilość jabłka przemysłowego niezbędną do napełnienia ciężarówki z przyczepą bądź naczepy zwanej potocznie „patelnią”. Zyskujemy przede wszystkim czas.
