W okresie pandemii i zakupów w sieci błyskawicznie rozwinęła się w Polsce branża logistyczna. Obecnie mamy w kraju znaczne braki kadrowe w przypadku operatorów wózków widłowych. Nie inaczej jest w grupach producenckich i prywatnych sortowniach.
Operatorzy wózka widłowego, to obecnie najbardziej poszukiwani pracownicy w branży logistycznej. Pracownicy z Polski nie są w stanie uzupełnić braków kadrowych w powstających centrach logistycznych i magazynach. Wobec tego branża będzie musiała się posiłkować pracownikami ze wschodu.
Problem z niedoborem operatorów wózków widłowych mają również polskie grupy producenckie i prywatne sortownie. Rotacja pracowników w tych podmiotach bywa duża pomimo dobrych wynagrodzeń. Konieczność uprawnień UDT i przejścia państwowego egzaminu niestety potęgują niedobory w kadrach. W związku z tym sadownicy często widzą w różnych miejscach ogłoszenia o chęci zatrudnienia operatora wózka widłowego.
Na razie problemy z pozyskaniem pracowników na opisywane stanowisko mają centra logistyczne w dużych aglomeracjach miejskich. Tam również oferowane są znacznie wyższe wynagrodzenia niż na prowincji, na przykład zagłębiu grójeckim. Jeśli opisany proces będzie się nasilał, to niewykluczone, że również sortownie i grupy odczują braki w kadrach.
Źródło: pulshr.pl
Może daliby zarobić godne pieniądze zamiast sprowadzać tańsza siłę robocza…
Może godnie by zapłacili za jabłka zamiast kupować banany i pomarańcze
Mają chyba Państwo złe informacje. Mój mąż ma 2.5 letnie doświadczenie na wózkach. Zaczynał od stawki ponad 4 tys netto. Teraz jak szukał pracy, dostał propozycje 3 tys netto. To są dobre pieniądze jeśli ktoś ma wyższe wykształcenie i uprawnienia oraz doświadczenie? Śmiech na sali. Oczywiście, że są braki i będą, bo bardziej się opłaca wyjechać na zachód niż znaleźć dobrze płatną pracę tutaj.
8 lat na sztapli w Niemczech pracuje. 20 euro na godzinę.
Jak w PL mi dadzą 6 tyś chętnie wrócę do kraju.