Zależność popytu na dany gatunek owoców jest bardzo wyraźna na południu Europy. Maj dla włoskich sadowników i spółdzielni był świetnym miesiącem, ponieważ sprzedaż wzrosła. Dlaczego tak się stało?
Ważnym czynnikiem, który wpływa na popyt, a więc również na sprzedaż owoców jest pogoda. W maju (w Polsce) mamy tego dowód w postaci wzrostu popytu na nowalijki i truskawki kosztem jabłek. Tak było i w tym roku. Rosnąca podaż truskawek i ciepłe dni obniżyły popyt na jabłka.
Odwrotnie było we Włoszech. Tam wyjątkowo zimny i deszczowy maj sprawił, że (przede wszystkim) na północy kraju znacząco wzrosła sprzedaż jabłek. W porównaniu z majowymi tygodniami sprzed roku, sprzedaż wzrosła o nawet o ponad 20%. W efekcie o kilka procent wzrosły też ceny jabłek. Było to również efektem obniżonej podaży owoców pestkowych z zalanych terenów prowincji Emilia-Romania.
Cieszą się tamtejsi sadownicy, spółdzielnie i konsorcja. Zapasy jabłek w maju spadały znacznie szybciej niż w kwietniu. Ale gdzie jeden zyskuje, tam drugi traci. Chłodna aura to tradycyjnie niższy popyt na melony czy arbuzy. We Włoszech ich produkcja jest znacząca. W związku z większą sprzedażą jabłek, na niższe ceny i popyt narzekali producenci właśnie tych dwóch gatunków…
źródło: www.italiafruit.net