W interesie sadowników jest wstrzymanie dostaw wiśni

skup wiśni

Zbliżamy się do szczytu zbiorów wiśni. Niestety, ceny rozczarowują. Analiza sytuacji skutkuje jednym wnioskiem. Z punktu widzenia sadowników najkorzystniej jest na jakiś czas wstrzymać zbiory wiśni.

Wczoraj ceny skupu wiśni spadły miejscami do 1,30 zł za kilogram. Wobec tegorocznych kosztów produkcji jest to bezdyskusyjnie cena poniżej progu opłacalności. Połowa ceny sprzedaży trafia do pracowników sezonowych. Zakłady korzystają na skumulowanej podaży codziennie obniżając ceny. Dzięki temu zmaksymalizują przyszłe zyski, ponieważ cena mrożonych wiśni jest od wielu miesięcy dosyć stabilna.

W ubiegłych latach wielokrotnie apelowano o zaprzestanie zbiorów wobec dramatycznie niskich cen. Zazwyczaj z miernym skutkiem. Lata mijają, a działanie takie niezmiennie i bezapelacyjnie jest najlepszą formą protestu. Zwłaszcza wobec aktualnej sytuacji ze skupem wiśni. Niestety jak wszystko, również zaprzestanie zbiorów ma swoje negatywne konsekwencje. Część owoców może się zmarnować. Zwłaszcza u sadowników gospodarujących na lżejszych glebach.

Warto dodać, że część zakładów przetwarza jeszcze porzeczki czy na przykład warzywa. Czasowe wstrzymanie zbiorów sprawi, że podaż się zmniejszy, a zakłady będą w stanie przetworzyć dostarczane owoce. Nie wykluczone, że gdy zakupy wiśni się zwiększą to wzrośnie również cena. Bez wątpienia poprawi się płynność handlu, co jest w interesie producentów.

Aby skumulowana podaż się zmniejszyła, a handel przebiegał bardziej płynnie wystarczy, aby jakaś część producentów zdecydowała się na opisywaną strategię. W przeciwnym razie niestety nie można wykluczyć kolejnych spadków cen. Oligopol na rynku przetwórstwa owocowo-warzywnego jest bowiem stanie dowolnie wykreować rynek w Polsce. Nawet wobec zwiększonego zużycia koncentratów owocowych i warzywnych.

Zgadzacie się z tą opinią?

3 KOMENTARZE

  1. Nie po to sądziłem żeby teraz zostawiać na drzewie albo opóźniać zbiory.
    Towar wyprodukowany ma być zebrany i sprzedany bo nic nie może się zmarnować

  2. Opisana strategia nie ma szans żeby się sprawdzić co pokazują poprzednie lata. Co roku płacz i narzekanie a z rana i tak wszyscy zbieramy się rwać wiśnie.

  3. Trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie żeby zachęcić ludzi do zostawienia plonów na polu, gdyby np ci co zrywają mimo słabej ceny oddawali część przychodu ze sprzedaży tym co nie zrywają to myślę że grono tych drugich by się zwiększało

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here