Z powodu inflacji i spadku siły nabywczej złotówki wzrosły ceny importowanych towarów ze strefy euro. Dotyczy to również branży sadowniczej. Podrożały nie tylko nowe, ale i używane maszyny, w tym ciągniki sadownicze.
Wzrosty cen dotykają nas na każdym kroku w sklepach. Sadownicy odczuwają je w cenach środków produkcji rolnej. Zdrożały nawozy i środki ochrony roślin przez co rosną również koszty produkcji. Oprócz nowych maszyn importowanych ze strefy euro, drożeją również maszyny używane. Warto spojrzeć na zagadnienie z perspektywy zaledwie 2 – 3 lat.
50 000 złotych – 3 lata temu za tyle można było kupić 15-letni ciągnik z przednim napędem o mocy 70 – 80 koni mechanicznych. Dziś za tę samą kwotę kupimy ciągniki już 20-letnie i starsze, a wybór jest dosyć mały. Cenowymi „rekordzistami” wśród używanych ciągników niewątpliwie są ciągniki marki FENDT. Za 30-letni sadowniczy model trzeba zapłacić około 60 000 zł. Wzrosty cen nowych maszyn wynikają przede wszystkim z cen stali i powinny być traktowane jako oddzielne zagadnienie.
Główną przyczyną opisywanej sytuacji jest rosnąca inflacja w Polsce. Dodruk pieniądza i podnoszenie pensji minimalnej bez poparcia w danych makroekonomicznych skutkuje spadkiem wartości pieniądza. Nasza waluta jest powoli coraz mniej warta. Co więcej coraz mniej dóbr możemy kupić za (przykładowe) 100 zł.
Przekłada się to także na transakcje międzynarodowe. Wartość parytetu EURO nie spadła w przeciwieństwie do parytetu złotówki. W związku z tym musimy wypracować więcej, aby nabyć zachodnioeuropejskie dobra nawet przy ich niezmienionej cenie.
