Dziś w Potworowie, sercu produkcji polskiej papryki, odbył się protest producentów. Sprzeciwiają się sprzedaży importowanych warzyw w szczycie sezonu. Sytuacja ma więcej wspólnego z rynkiem owoców, niż mogłoby się nam wydawać.
Obecnie na ustach sadowników są przede wszystkim ceny skupu śliwek. Te przez tydzień spadły nawet o ponad 1,00 zł na kilogramie i w zasadzie nikt nie jest w stanie wyjaśnić czemu. Sprawę komplikuje fakt, że w sieciach marketów kupimy śliwki włoskie, hiszpańskie, serbskie czy mołdawskie. Oczywiście są między nimi śliwki polskie, niemniej w wielu sklepach klient w szczycie sezonu krajowych śliwek nie może wybrać między produktem krajowym, a importowanym.
Właśnie z tego powodu protestowali producenci papryki. W sieci sklepów Lewiatan w samym sercu zagłębia paprykowego można było kupić wyłącznie paprykę z Holandii. Zdaniem członków zrzeszenia producentów jest to sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. W związku z powyższym dziś polityka zakupowa sieci spotkała się z wyraźną antyreklamą ze strony producentów. Warto dodać, że jest to już drugi tego typu protest w tym sezonie, a producenci nie wykluczają kolejnych.
Niestety, sadownicy nie biorą spraw w swoje ręce, tak jak robią to producenci papryki. W szczycie sezonu czereśni w wielu marketach widzieliśmy wyłącznie owoce z Grecji, Hiszpanii lub Serbii. Bardzo często spotkaliśmy się z sytuacjami, gdzie klient nawet nie miał wyboru między czereśniami z Polski i zagranicy. Niestety żadne, nawet symboliczne pikiety nie zostały zorganizowane.
Członkowie Zrzeszenia Producentów Papryki RP zwracają uwagę na fakt swoistej „psychologicznej presji”. Sieci i pośrednicy którzy w szczycie sezonu zajmują się importem owoców lub warzyw, którego w kraju jest pod dostatkiem i dodatkowo występują problemy z jego sprzedażą spotykają się ze zdecydowaną krytyką. Taki handel jest ponadto nagłośniony przez media. W związku z powyższym pozostałe sieci niekoniecznie zdecydują się na tego typu posunięcia, głównie z powodu „negatywnego szumu medialnego”, którego wolą uniknąć. Więc po raz kolejny warto podkreślić, że presja ma sens.