Dużo dyskutujemy o spadku opłacalności i malejącej liczbie gospodarstw, jednak ten fakt może poruszyć szczególnie, jeśli spojrzymy na konkretne liczby. Przykładem jest Belgia.
Krajem, w którym obserwujemy szybko spadającą liczbę producentów owoców jest Belgia. W ciągu ostatnich 10 lat, liczba producentów czereśni we Flamandii (północy region federalny Belgii) spadła z 484 do 355, czyli 27%. Z kolei w belgijskiej Limburgii sadowników uprawiających czereśnie jest w mniejsza o 35% z 383 do 248 producentów. Zatem w ciągu dekady, liczba producentów gatunku spadła o jedną trzecią.
Belgia słynie z produkcji gruszek. Pomimo faktu, że produkcja przez ostatnie 10 lat wykazuje delikatny trend wzrostowy, to w tym wypadku liczba producentów również spada. W Limburgii, czyli gruszowym zagłębiu Belgii, zmniejszyła się ona o 11,5% w ciągu ostatnich 10 lat. Liczba sadowników spadła z 960 do 816. Jest to z kolei dowód, że gospodarstwa są coraz większe.
Rosnące koszty produkcji, chroniczny niedobór rąk do pracy i stała konkurencja ze strony tańszych produktów z importu, to główne powody spadku liczby sadowników w Belgii. W przypadku produkcji owoców w Polsce również spotkamy się z opiniami, że w przyszłości będzie się ona zmniejszać z tych samych powodów, co na zachodzie Europy.
źródło: nfofruit.nl / vilt.be